Zarząd PZSzach. postanowił utrzymać w mocy orzeczenie Komisji Wyróżnień i Dyscypliny, zatwierdzając karę dwóch lat dyskwalifikacji dla Patrycji Waszczuk za korzystanie z dopingu elektronicznego. Pełnomocnik szachistki postanowił odwołać się od dyskwalifikacji do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu przy Polskim Komitecie Olimpijskim. Ten teraz rozpatrzył sprawę.
Dziubiński w rozmowie z Onetem powiedział:
Uchylone zostały pierwsza i druga decyzja Polskiego Związku Szachowego, które uznały Patrycję Waszczuk za winną oszustwa i nakładały dyskwalifikację na zawodniczkę. Sprawa teraz wraca - pod nadzorem PKOl. - do pierwszej instancji. Ten wyznaczy, kto i w jaki sposób poprowadzi tę sprawę. Wszystkie nasze wnioski zostały uwzględnione. Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu przy Polskim Komitecie Olimpijskim uznał, że we wszystkim mamy rację
dodaje:
PKOl. wskazywał, że niedopuszczalne było ustalenie werdyktu bez przeprowadzenia rozprawy zarówno w pierwszej, jak i drugiej instancji. Nawet jeżeli prowadzi postępowanie - ze względu na COVID-19 - w sposób zdalny, to powinna być - jak w PKOl. - wyznaczona rozprawa. Łączyliśmy się przez komunikator i rozprawa była prowadzona on-line. Teraz na całym świecie tak to się odbywa. Tymczasem w przypadku Patrycji nie było żadnej rozprawy w PZSzach. Poza tym pozbawiono zawodniczki prawa do obrony. Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu przy PKOl. uznał orzeczenie PZSzach. za niezgodne z prawem. To wszystko, co znalazło się w jego uzasadnieniu mijało się z prawdą. Konstytucja przewiduje, że oskarżona osoba powinna mieć - poza prawem do obrony - także prawo do uczciwego procesu, a ten w tym wypadku nie był całkowicie przeprowadzony. Patrycja została skazana bez przeprowadzenia materiału dowodowego i bez przesłuchania stron
Pełnomocnik Waszczuk złożył odwołanie, wskazał m.in. na błędy proceduralne, dlatego wyrok nie był prawomocny. Przeprowadził również wizję lokalną w miejscu, w którym odbył się turniej i postarał się by Waszczuk przebadano wariografem.
Zarząd Polskiego Związku Szachowego postanowił w drugiej instancji procesu dyscyplinarnego utrzymać w mocy postanowienie pierwszej instancji. Oznacza to, że Patrycja Waszczuk w dalszym ciągu jest zdyskwalifikowana na dwa lata za korzystanie w trakcie partii na turnieju w Ustroniu z pomocy zewnętrznej lub dopingu elektronicznego.
Źródło:Onet.pl
