- Ex post mogę stwierdzić, że te ingerencje są nieuprawnione i budzą moje głębokie zdziwienie - mówił wczoraj przed sądem prof. Tadeusz Krzemiński, biegły farmakolog ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego.
Chodzi o dopiski jakie znalazły się w opinii całościowej na temat leczenia ojca Zbigniewa Ziobry. Prof. Krzemiński twierdzi, że nie zauważył ingerencji w jego odpowiedzi na 48 pytań związanych z leczeniem pacjenta.
Wczoraj jednak przyznał, że do jego opinii, w której stwierdzał, że postępowania terapeutycznego nie można ocenić jako właściwe, dodano zdanie, iż w oparciu całokształtu sprawa nie wygląda tak jednoznacznie. Prof. Krzemiński twierdzi, że nie wie kto jest autorem dopisków, ale przyznaje, że budzą one jego zdziwienie. Na kolejnej rozprawie biegły będzie odpowiadał na pytania prokuratury i pełnomocników rodziny Ziobrów.
Sprawa ojca Zbigniewa Ziobro - o co chodzi?
W procesie, dotyczącym śmierci Jerzego Ziobry w 2006 r., oskarżeni są czterej lekarze ze Szpitala Uniwersyteckiego Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Wdowa po zmarłym Krystyna Kornicka-Ziobro zarzuca im nieudolne leczenie jej męża, które miało doprowadzić do jego śmierci. Uważa, iż lekarz Dariusz D. zastosował wycofane z użytku stenty, co mogło doprowadzić do zgonu.
Wdowa twierdzi, że lekarze przeprowadzili na jej mężu eksperyment leczniczy.
Sprawie tej pikanterii dodaje fakt, że Czesław Ch. ma postawione zarzuty zawyżenia kosztów opinii uzupełniającej w sprawie śmierci ojca Ziobry. Opinia kosztowała 370 tys. zł, czyli za jedną stronę dokumentu sąd zapłacił 16 tys. zł. To rekord w skali kraju.
KONIECZNIE SPRAWDŹ: