Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawdzamy co obiecywali przed czterema laty

Halina Gajda
fot.halina gajda
Przedwyborcze obietnice trzymały się ziemi. Dosłownie, bo skupiały się głównie na drogach. Lista spraw załatwionych jest dłuższa niż niezałatwionych, ale nie można o nich zapomnieć

Za niewiele ponad miesiąc wybory, a więc i czas rozliczenia obecnie rządzących wójtów i burmistrzów.

Trzeba być sprawiedliwym, nasi byli dosyć przyziemni w przedwyborczych obietnicach. Dosłownie, bo założenia większości programów mocno trzymały się prozaicznych spraw jak choćby budowa kanalizacji, wodociągów, budowa dróg gminnych i chodników. Nikt na szczęście nie wyskoczył z pomysłem budowania lotniska w gminie ani kolejki górskiej.

My postanowiliśmy sprawdzić, co przed czterema laty pisali na ulotkach zachęcających do głosowania Wacław Ligęza, burmistrz Bobowej, Witold Kochan, burmistrz Gorlic, oraz Urszula Niemiec, burmistrz Biecza. Przypomnieliśmy im, co obiecywali. Trzeba być sprawiedliwym - każdy z nich ma swoje sukcesy, ale i porażki.

Nasza łyżka dziegciu w koronkową Bobową
Wacław Ligęza pytany o porażki odpowiada, że w zasadzie wszystko udało mu się zrealizować. By nie było, że Bobowa to tylko beczka miodu, my delikatnie pokazujemy drobne sprawy, na które naszym zdaniem trzeba by było zwrócić uwagę.

Pierwsza: festiwal koronki. Chyba czas zastanowić się nad zmianą formuły imprezy, bo o ile jest ważna i mocno osadzona w tradycji, to powoli się wypala. Koronczarki z Europy są na pewno interesujące, a prace budzą zachwyt, to na ich stoiskach co roku widzimy to samo. Jest ich też coraz mniej. Może trzeba by się zastanowić nad skróceniem programu do dwóch dni? Przecież gmina pokazała, że potrafi zorganizować porządną i wartościową imprezę - Wesele Żydowskie wciąż jest nie do pobicia i żadna impreza w powiecie nie jest w stanie mu dorównać. I pewnie jeszcze tak długo pozostanie.

Przydałoby się też w jakiś sposób estetycznie "zamaskować" toaletę w centrum miasteczka. Nie musi tak otwarcie witać przyjezdnych.

W Gorlicach dalekie plany, daleka realizacja
Witoldowi Kochanowi chyba najgorzej wypadły zapowiedzi związane z obchodami setnej rocznicy bitwy pod Gorlicami. Nie udało się nie tylko z zapowiadanym zagospodarowaniem Góry Cmentarnej, ale i utworzeniem ośrodka pamięci europejskiej.

Burmistrz tłumaczy się, że budowa obiektu na stokach góry cmentarnej okazała się niemożliwa przede wszystkim z uwagi na brak zgody konserwatorskiej do prowadzenia inwestycji na tym terenie. Widać zapowiadając, nie wiedział o tym.

Pecha ma Park Miejski, którego rewitalizację zapowiadał. Park od lat nie zmienia się praktycznie na lepsze. Nie wspominając o bezradności gospodarza w uporządkowaniu stanu prawnego budynku LKS. Rudera wciąż stoi i straszy, mimo że miasto udostępniło sportowcom pomieszczenia w Gorlickim Centrum Kultury.

Wciąż nie zakończyła się sprawa z montażem kolektorów słonecznych na basenie. Sprawa trafiła do sądu, a kolektory pokryte brezentem nadal nie pracują.

W Bieczu jest jeszcze wiele do zrobienia
Mały Kraków też ma swoje problemy. Urszula Niemiec bije się w pierś: w kilku przypadkach nie przeprowadzono planowanej regulacji stanów prawnych dróg, nie wykonano budowy chodnika przy drodze wojewódzkiej, przesunięta w czasie została realizacja cyfryzacji kina Farys w Bieczu.

Wciąż wiele pozostaje do zrobienia, jeśli chodzi o budowę sieci kanalizacyjnych. Przydałoby się też rozruszać gminę popołudniami, zwłaszcza w sezonie turystycznym, bo trudno oprzeć się wrażeniu, że życie tam wtedy zamiera.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska