- Uchwała ta była konieczna, by dać urzędowi gminy prawo interwencji na wezwanie o wałęsających się bezdomnych psach, które przede wszystkim zagrażają bezpieczeństwu mieszkańców - mówi Łucja Molęda, wójt gminy Spytkowice.
Pracownicy urzędu gminy zajmujący się tym problemem przyznają, że już nieraz do urzędu dzwonili mieszkańcy z informacjami o bezdomnych psach. Dotychczas gmina miała związane ręce.
Teraz każdy wałęsający się pies zostanie złapany przez rakarza i trafi do schroniska w Nowym Targu, z którym gmina ma podpisaną umowę.
Jak na razie w schronisku na utrzymaniu spytkowickiego urzędu są cztery psy. Nie pochodzą one jednak z łapanki. Trzy należały do pana, którym teraz zajmuje się opieka społeczna. Czwarty biegał po ogrodzonym terenie, jednak nie miał właściciela. Miesięczny koszt utrzymania tych psów to dla gminy wydatek 500 zł.
Jeżeli w sidła hycla trafi wałęsający się pies, ale mający właściciela, to sprawa zostanie przekazana policji. Wtedy grozi mandat.
- Na wsi większość burków lata luzem.Teraz trzeba by je przywiązać - martwią się ludzie.