Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Staniątki. Dla „Wirydarzy” opactwo zapuka do każdych drzwi

Jolanta Białek
Jolanta Białek
Rozbiórka „szkoły” dobiega końca. W tym miejscu będzie muzeum
Rozbiórka „szkoły” dobiega końca. W tym miejscu będzie muzeum zdjęcia: Bogdan Pasek
Za chwilę nastąpi finał pierwszego etapu budowy przy opactwie ośrodka muzealno-naukowego. Zbiórka funduszy na projekt trwa cały czas.

Przyklasztorny budynek nazwany czerwoną bądź nową szkołą zniknął z krajobrazu Staniątek w błyskawicznym tempie. Prace rozbiórkowe rozpoczęły się w połowie grudnia ub. roku, a dziś pozostały w tym miejscu już tylko dawne zabudowania gospodarcze oraz ostatnia mały fragment szkoły. Ta część obiektu będzie likwidowana nie z pomocą ciężkiego sprzętu, ale rozbierana ręcznie, cegła po cegle.

Pochodzący z lat międzywojennych przyklasztorny pustostan - wznoszono jako szkoła, ale nigdy nie ukończony - zrobił miejsce muzeum. Jego budowa jest historycznym wydarzeniem nie tylko dla 800-letniego klasztoru benedyktynek, ale także Staniątek i całego niepołomickiego rejonu.

„Staniąteckie Opactwo już nigdy nie będzie takie samo. Trwają wyburzenia tzw. „nowej szkoły”, która na co dzień przysłaniała klauzurowe podwórko klasztoru. Te prace przybliżają nas coraz mocniej do powstania projektu „Wirydarze dziedzictwa benedyktyńskiego” - zanotowano w ostatnich dniach w „dzienniku budowy” tej inwestycji prowadzonym na fanepage’u gminy Niepołomice.

Inwestycja w Staniątkach budzi zainteresowanie wielu. Do tego stopnia, że dużo osób przejeżdżających przy klasztorze zatrzymuje samochody, by pójść popatrzeć co dzieje się na placu budowy przy opactwie. Bo wciąż trudno uwierzyć, że wyczekiwana od lat budowa ośrodka muzealno-naukowego, czyli projekt „Wirydarze” wreszcie staje się rzeczywistością.

Bogdan Pasek, wiceprzewodniczący społecznego komitetu doradczego ksieni Opactwa Benedyktynek w Staniątkach (powołano go by pomóc mniszkom w prowadzeniu tej inwestycji) mówi, że wszystkie roboty rozbiórkowe zakończą się w lutym.

- W najbliższych dniach ogłoszony zostanie przetarg na opracowanie projektu wykonawczego dla muzeum. Ta dokumentacja powinna być gotowa w połowie tego roku, a lipcu planujemy szukać budowniczego „Wirydarzy”, a więc wykonawcy drugiego i ostatniego etapu prac. Wznoszenie muzeum ma rozpocząć się po tegorocznych wakacjach. Muzeum i ośrodek naukowo-badawczy powinny być gotowe w 2020 roku. - powiedział nam Bogdan Pasek.

Dzięki „Wirydarzom dziedzictwa benedyktyńskiego” pokazane zostaną światu bezcenne zabytki (m.in. sakralne, literatury, malarstwa, muzyki, rzeźby), chronione od wieków w murach najstarszego w Polsce klasztoru benedyktynek. Tysiące woluminów, cenne zapisy kolęd i pieśni, zabytkowe szaty liturgiczne, czy obrazy z XVII wieku, będą wreszcie skatalogowane, poddane konserwacji i zaprezentowane turystom.

Część ekspozycji zostanie poświęcona historii żeńskiej szkoły, którą staniąteckie benedyktynki prowadziły do XX wieku. W muzeum, gdzie będzie także ośrodek naukowo-badawczy, powstaną też sale audytoryjne, a przy budynku - oryginalny plac zabaw, z urządzeniami wzorowanymi na tych sprzed lat, odtworzonymi na podstawie archiwalnych zdjęć.

Realizacja „Wirydarzy” jest dla opactwa wielkim wyzwaniem, ale nie pierwszym związanym z tym projektem. Samo opracowanie dokumentacji dla tej inwestycji, której koszty są szacowane na 11 mln zł trwało trzy lata, a prace prowadzono dzięki wsparciu finansowemu m.in. gminy Niepołomice i powiatu wielickiego. Potem, gdy benedyktynkom przyznano unijną dotację (7,2 mln zł) na budowę muzeum, trzeba było zebrać 3 mln zł potrzebne na tzw. wkład własny do projektu.

Gromadzenie tej kwoty trwało od jesieni 2017 roku. Datki na muzeum przekazały tysiące osób z całej Polski, a gdy termin podpisania umowy o dotacji był coraz bliżej (w lipcu 2018 roku), a do 3 mln zł wciąż sporo brakowało, pożyczki na ten cel udzielił klasztorowi powiat wielicki.

Teraz trzeba „dozbierać” te pieniądze. Do pokrycia tzw. wkładu własnego do unijnej inwestycji wciąż brakuje benedyktynkom prawie 2 mln zł. Szeroko zakrojona akcja charytatywna na rzecz „Wirydarzy” rozpocznie się w najbliższych dniach. By zdobyć brakujące fundusze benedyktynki „zapukają do każdych drzwi. Będą apelować o pomoc nie tylko do ludzi z całej Polski, którym bliskie są sprawy opactwa, ale także do różnych instytucji, firm oraz państwowych resortów w Warszawie.

Na budowę „Wirydarzy” można przekazać także 1 proc. podatku, poprzez Fundację Ratowania Zabytków i Pomników Przyrody, z którą podpisało umowę staniąteckie opactwo.

By cenny „procent” trafił do tego klasztoru wypełniając deklaracje podatkowe (PIT-28, PIT-36, PIT-36L, PIT-37, PIT-38) w pozycji „nazwa OPP” trzeba wpisać: Fundacja Ratowania Zabytków i Pomników Przyrody, a KRS: 0000195764. Trzeba pamiętać, by w miejscu na opis celu szczegółowego umieścić informację: STANIĄTKI OPACTWO lub 006 (bez tego pieniądze nie trafią do benedyktynek).

Dla opactwa można również przekazać darowizny w formie darów i pieniędzy na „Cel kultu religijnego”, które można odliczyć od podatku. Pomóc klasztorowi można poprzez wpłaty na konto w PKO Bank Polski. Nr konta: 94 1020 2892 0000 5502 0381 6147, adres: Opactwo św. Wojciecha SS. Benedyktynek, 32-005 Niepołomice, Staniątki 299.

POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:

FLESZ: Zgnilizna i padlina. Czy mamy problem z jakością polskiego mięsa?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Staniątki. Dla „Wirydarzy” opactwo zapuka do każdych drzwi - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska