https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Stanisław Barańczak nie żyje. Miał 68 lat

AGA, KS
Stanisław Barańczak nie żyje. Miał 68 lat
Stanisław Barańczak nie żyje. Miał 68 lat okładka tomu Wierszy Zebranych/Wydawnictwo a5
Stanisław Barańczak polski pisarz, poeta, poznaniak, brat Małgorzaty Musierowicz zmarł w nocy z 25 na 26 grudnia - w Newtonville na przedmieściach Bostonu.

Pochodzący z Poznania poeta, krytyk literacki, tłumacz poezji (przede wszystkim Wiliama Szekspira a także Emily Dickinson i poetów angielskich) to jeden z najważniejszych twórców Nowej Fali.

Stanisław Barańczak urodził się 13 listopada 1946 w Poznaniu był absolwentem I LO. Skończył filologię polską na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Zadebiutował w 1968 tomem poezji "Korekta twarzy". W latach 1967-1971 był członkiem redakcji miesięcznika "Nurt". Dwa lata później uzyskał stopień doktora za rozprawę o twórczości Mirona Białoszewskiego. Sygnatariusz Listu 59 (1975 rok). Był pracownikiem naukowym UAM, w 1977 roku za działalność w Komitecie Obrony Robotników usunięty z uczelni.

ZOBACZ FILM O STANISŁAWIE BARAŃCZAKU

W lutym 1977 roku w sfingowanym procesie został skazany za przekupstwo na rok więzienia w zawieszeniu. Uczestniczył w głodówce w kościele św. Marcina w Warszawie, która była apelem o uwolnienie wszystkich ofiar wypadków czerwcowych i tych, którzy stanęli w ich obronie. Wykładał na Uniwersytecie Latającym w Poznaniu i Krakowie oraz podpisał deklarację założycielską Towarzystwa Kursów Naukowych (1978 rok).

Na początku lat 80-tych aktywnie działał w wielkopolskiej "Solidarności".

Po otrzymaniu oferty pracy w Stanach Zjednoczonych opuścił kraj. Był wykładowcą na Harvard University w USA oraz członkiem zespołu redakcyjnego czasopisma "Zeszyty Literackie" (Paryż). W latach 1986-90 był redaktorem naczelnym "The Polish Review".

W listopadzie 2006 roku został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Honorowy Obywatel Miasta Poznania był także laureatem nagrody"Głosu Wielkopolskiego" Medale Młodej Sztuki.

Barańczak cierpiał na chorobę Parkinsona.

Stanisław Barańczak - Pan tu nie stał

Pan tu nie stał, zwracam panu uwagę,
że nigdy nie stał pan za nami
murem, na stanowisku naszym też
pan nie stał, już nie mówiąc, że na naszym czele
nie stał pan nigdy, pan tu nie stał, panie,
nas na to nie stać, żeby pan tu stał
obiema nogami na naszej ziemi, ona stoi
przed panem otworem, a pan co,
stoi pan sobie na uboczu
wspólnego grobu, panie tam jest koniec,
nie stój pan w miejscu, nie stawiaj się pan, stawaj
pan w pąsach na szarym końcu, w końcu
znajdzie się jakieś miejsce i dla pana

ZOBACZ TAKŻE: Stanisław Barańczak nie poparł Ewy Wójciak

Źródło: x-news/tvp

Komentarze 17

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

X
XY Z
Największy płacz wydała "wybiórcza "wobec tej postaci bliskiej Michnikowi-wiki jasno określł te postać, można i wiecej 'dobrego" o wielkim KOR-owcu KOR ?
b
bolek
mieszkają za wodą.tak wnioskuja po mediach.
K
KTS
Matka stomatolog a ojciec ?
w
wiki-liki
Internet o Barańczaku. Warto wiedzieć.
Przebywa od kilkunastu lat w Stanach Zjednoczonych, gdzie wykłada na uniwersytecie. Odpowiadając w ankiecie "Polityki" (z 9 kwietnia 1994) na pytanie: Wracać czy nie wracać do kraju? odpowiedział, że pytanie to nie całkiem stosuje się do niego. Ono stosuje się jedynie do mojego "ja" fizycznego, którego miejsce przebywania w danym momencie w danym punkcie kuli ziemskiej jest sprawą drugorzędną i zależną od trywialnych okoliczności, takich jak miejsce zatrudnienia i sposób zarabiania na życie, dom, sprawy rodzinne, przyzwyczajenia itp. Wyraźnie upodobawszy sobie Stany Zjednoczone i amerykańską pensję dla rozwoju swojego "ja" fizycznego, Barańczak nie zapomina jednak o rodakach rozwijających swe "ja" fizyczne w kraju między Odrą a Bugiem. Robi, co może, by obrzydzić im właśnie to, co ich najmocniej podtrzymuje na życiu w pobalcerowiczowskiej Polsce - etos polskości, najpiękniejsze symbole polskiego życia duchowego. W 1995 roku Barańczak wydał w Krakowie skrajnie partacką parodię różnych słynnych polskich wierszy patriotycznych, wzbudzając powszechne oburzenie wśród ludzi czujących i myślących po polsku (por. np. tekst Elżbiety Morawiec: Paskudna książka Barańczaka, "Tygodnik Solidarność" z 15 września 1995 r.).

Barańczak umieścił w swym tomie pozbawione choćby krzty smaku i przyzwoitości szydercze przeróbki różnych wierszy patriotycznych. Oto charakterystyczna przeróbka zwrotki wiersza J. Kasprowicza:

Rzadko na moich wargach. Niech dziś to warga ma wyzna
Gości krwią przepojony najdroższy wyraz ojczyzna.

U Barańczaka zwrotka ta, poddana odpowiedniej satyrycznej przeróbce brzmiała:
Rzadko na moich wargach zjawia się święta jedyna
w dymie pożarów wędzona Najdroższa nazwa słonina.

Przejmujący wiersz Mickiewicza Śmierć pułkownika został przerobiony u Barańczaka na Kieł Pułkownika ze "Słonicą Bohater Trąbonosą Emiliją Plater". Szczególnie oburzające dowcipy Barańczaka z przepowiedni Słowackiego na temat Papieża-Polaka z odpowiednim "komentarzem" do pontyfikatu Jana Pawła II - ilustracją papieża ze słoniową trąbą zamiast twarzy. I to wszystko wydano w "mieniącym się katolickim" wydawnictwie "Znak". Zdumiewali się komentatorzy, omawiając znajdujące się wyraźnie na granicy grafomanii antypatriotyczne i antyreligijne parodie Barańczaka.

Wiosną 1996 roku Barańczak był autorem obrzydliwego listu, atakującego prezesa Kongresu Polonii Amerykańskiej Edwarda Moskala za jego stanowcze, pełne godności wystąpienie przeciw ciągłym polskim ustępstwom wobec lobby żydowskiego. Barańczak twierdził w swym liście, że premier Moskal nie ma jakoby prawa występować w imieniu Polaków w tej sprawie, bo On, Barańczak, ma zupełnie odmienną opinię na ten temat. I tak mamy nowy swoisty model patriotyzmu a la Barańczak: Do kraju nie wracać, by nie poniosło uszczerbku fizyczne "ja" autora, bo tam Ojczyzna, gdzie dobrze. Więź z Krajem wyrażać przez wyszydzanie najdroższych dla Polaków symboli, a więź z emigracją poprzez ataki na jej przywódców, broniących dobrego polskiego imienia.
g
grace
zauwazylam ze nawet w tak tragicznej sytuacji jaka jest smierc, wielu rodakow nie umie wspolczuc i znajduja duza przyjemnosc w krytykowaniu osoby zmarlej. Smutne!
r
remigiusz
Jak czytam złośliwe komentarze rodaków to też mi się nie podoba. Nawet w obliczu śmierci trwa sączenie jadu i ocenianie. Żal serce ściska.
j
jajo
na żądanie partii; Benon Miskiewicz?
G
Gość
najlepiej "broni" się ojczyzny(w bamboszach) na ...emigracji...
były takie osobistości również w Krakowie...
W
Wit.
Większość poznało Shakespeare'a dzięki tłumaczeniom Macieja Słomczyńskiego. Ja doceniłem W.S. dzięki spolszczeniom Jerzego Stanisława Sity (mistrzowskim).
W
Wit.
Żył "jednym tchem" i został zdemaskowany.
s
slayer
dzięki Niemu, wielu z nas tak naprawdę poznało i mogło docenić Szekspira, był tłumaczem wybitnym, wielki smutek...
A
Andrzej
Mieszkali niedaleko od szkoły na Stalingradzkiej. Matka - stomatolog, leczyła mi zęby. Małgosia i Stasiu - bardzo grzeczne bachorki, zawsze dzień dobry i jak się należy się zachowywali, bo cała famuła - doktorska...
l
literat
pisał jak wielu innych ,był sobą ale nie był "wielki" ,szacun dla niego ,współczucie ...szkoda człowieka ,ale bez przesady .....Polska mu się nie podobała,a przecież ona była podobno jego wartością.....spoko nad jego trumną....
68 -latek
Chodziłem z nim do szkoły podstawowej nr 66 przy dawniejszej ul Stalingradzkiej .
P
Polihistor
....
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska