Bolszewicki komsomolec
Radkiewicz urodził się w 1903 r. rodzinie chłopskiej we wsi Razmierki, na południowy wschód od Iwacewicz na Polesiu. Wówczas były to polskie ziemie pod zaborem rosyjskim. Dzisiaj miejscowość ta znajduje się w granicach Białorusi. Jako młody człowiek ukończył 4 klasy szkoły powszechnej i pracował w rodzinnym gospodarstwie.
W 1915 r., w związku z działaniami I wojny światowej, rodzina została ewakuowana w głąb Rosji trafiając do guberni samarskiej. Stolica guberni czyli Samara, malowniczo położona nad Wołgą, była istotnym węzłem kolejowym. W latach 1935–1991 miasto nosiło zmienioną nazwę: Kujbyszew. To właśnie tam, w szkole NKWD, latem 1944 r. będą uczeni bezpieczniackiego fachu pierwsi podwładni przyszłego ministra bezpieczeństwa.
W Samarze nastoletni Radkiewicz związał się z ruchem komunistycznym. Było już po zakończeniu wojny, ale co ważne, także po rewolucji bolszewickiej w Rosji. Gdy więc w 1919 r. wstąpił do Komsomołu, zapisał się obozu zwycięzców…
Tymczasem przez jego rodzinne ziemie przechodziły wojska, bo przecież w latach 1919–1921 trwała wojna polsko-bolszewicka. W jej efekcie Razmierki trafiły w granice II Rzeczypospolitej, do której repatriowała się rodzina Radkiewiczów.
Stanisław jednak długo w Polsce nie pozostał. Gdy osiągnął pełnoletniość uciekł do Związku Sowieckiego, by uniknąć poboru do Wojska Polskiego. Przez dwa lata uczył się w Moskwie na wydziale pracy partyjnej i edukacji politycznej Komunistycznego Uniwersytetu Mniejszości Narodowych Zachodu. Słuchaczy tego kursu charakteryzował następująco: „byli bardzo zróżnicowani pod względem przygotowania i pochodzenia. Wielu z nich to towarzysze z polskich formacji w Czerwonej Armii, młodzi komuniści i komsomolcy, Polacy z terenów Ukrainy i Białorusi […], robociarze, którzy przyjechali jeszcze w mundurach. Była garstka ludzi z kraju wywodząca się ze środowiska inteligenckiego – słowem, audytorium pstre”.
Po ukończeniu nauki wstąpił do sowieckiej Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii (bolszewików) i przez jakiś czas pracował w strukturach partyjnych w Kamieńcu Podolskim. Jednak w połowie 1925 r. został przerzucony do Polski z zadaniem podjęcia działań w Sekretariacie Komitetu Centralnego Komunistycznego Związku Młodzieży Zachodniej Ukrainy. Dodajmy, że w II RP była to organizacja nielegalna. Początkowo działał we Lwowie, gdzie wstąpił także do Komunistycznej Partii Polski.
Uczestnik zamachu
Lwów był wówczas ważnym ośrodkiem działań komunistycznych, jednak m.in. w konsekwencji działań Radkiewicza doszło do rozbicia tamtejszych struktur partyjnych. W 1925 r. do Lwowa przyjechał były działacz komunistyczny Józef Cechnowski, który po zwerbowaniu przez policję pełnił w tym środowisku rolę prowokatora. Partia postanowiła go zamordować. Po nieudanym zamachu w Warszawie, doszło do drugiej próby we Lwowie. Radkiewicz współuczestniczył w planowaniu akcji. Wskazał też Naftalego Botwina (u którego mieszkał) jako osobę, która mogłaby dokonać zabójstwa. Czekał razem z zamachowcem na ławce w pobliżu sądu przy pl. Halickim. Jak relacjonował blisko czterdzieści lat później: „Rzeczywiście on [czyli Cechnowski] wyszedł – mniej więcej w porze obiadowej – w asyście dwóch ludzi i szedł w kierunku wąskiej uliczki […]. Wtedy
Botwin, nie mówiąc słowa, podniósł się i poszedł za nim. Ja zostałem na swoim miejscu i tylko obserwowałem go z daleka. Po pewnym czasie usłyszałem strzał; oczywiście trzeba było uciekać…”.
Zamach przyniósł falę aresztowań komunistów we Lwowie, a KC KZM został zlikwidowany. Radkiewicz wspominał potem: „musiałem opuścić tamte tereny i wyjechałem do Warszawy”. Od 1926 r. przez około dwa lata był instruktorem rolnym KC KZMP i usiłował rozwijać pracę komunistyczną wśród młodzieży chłopskiej. Przy czym, jak sam twierdził, istotną cezurą w jego działaniach był przewrót majowy dokonany przez Józefa Piłsudskiego.
Wspominał: „po przewrocie w latach 1927–[19]28 aktywność […] jeszcze bardziej wzrosła i była wyjątkowo bojowa. […] W kraju toczyła się ostra walka, odbywały się demonstracje bezrobotnych i KZM w tym czasie był bardzo aktywny przede wszystkim w działalności wydawniczej, masówkowej, w związkach zawodowych itp.”.
„Niech żyje Związek Radziecki”
Kariera partyjniacka Radkiewcza rozwijała się. W 1927 lub w 1928 r. został członkiem sekretariatu Komitetu Centralnego Komunistycznego Związku Młodzieży Zachodniej Białorusi. Przyszło mu więc działać także na rodzinnych terenach. Wspominał, że zwierzchnictwo miał wówczas podwójne – z jednej strony podporządkowany był komunistom kierującym pracami na terenie dzisiejszej Białorusi. Z drugiej strony podlegał szefostwu komunistycznej młodzieżówki. Jak podkreślał: „Właśnie w tym okresie szczucia i nagonki na ZSRR młodzież nasza wznosiła okrzyki na cześć Związku Radzieckiego, za co szli do więzienia i jeszcze w drodze do więzienia wznosili okrzyki: »Niech żyje Związek Radziecki«”.
W tym czasie, gdy był partyjniakiem na Kresach, miał kontakt z Alfredem Lampe. Miał go poznać na przełomie 1926 i 1927 roku i wielokrotnie się z nim widywać do początku 1928 r., bowiem – jak podkreślał: „on wtedy z ramienia KC KZM łącznikował Białoruś i od tej strony stykałem się z nim »urzędowo«”.
W marcu 1928 r. w Warszawie podczas posiedzenia Centralnego Komitetu Związku Młodzieży Zachodniej Białorusi Radkiewicz został aresztowany. We wrześniu 1929 r. Sąd Okręgowy w Warszawie skazał go za działalność komunistyczną na 4 lata więzienia (nieznany był wówczas jego udział w zamachu na Cechnowskiego).
Po wyjściu wrócił, znowu jako tzw. nielegalnik, do pracy partyjnej. Od 1932 r. był okręgowcem w Zagłębiu Dąbrowskim, później członkiem Centralnego Wydziału Wojskowego KPP, kierował obwodem w jednej z dzielnic Warszawy i okręgiem KPP w Łodzi. W latach 1934–1935 ponownie uczył się w Moskwie, tym razem w Międzynarodowej Szkole Leninowskiej. W 1936 r. powrócił do władz centralnych i był sekretarzem Komitetu Centralnego KZMP. Jednocześnie jednak pełnił i inne funkcje w KPP – między innymi w latach 1937–1938 powrócił do Łodzi, w której kierował obwodem KPP. Latem 1938 r., jako członek Sekretariatu Krajowego KPP, po czystce przeprowadzonej przez Stalina, na jego polecenie współuczestniczył w rozwiązaniu partii komunistycznej w II RP – likwidując organizację łódzką. A przecież część osób, z którymi wcześniej współpracował, jak choćby Witold Tomorowicz, czy Antoni Lipski, podczas czystki została aresztowana przez NKWD i zamordowana w Moskwie… Zamordowano także, pod zarzutem zdrady, jego brata Antoniego – działacza sowieckiej partii komunistycznej.
W czasie wojny
Po wybuchu wojny Radkiewicz wrócił w rodzinne strony. Jak wielu komunistów został zaangażowany do sowieckiej administracji na tych terenach. Był między innymi inspektorem szkolnym. Po agresji niemieckiej III Rzeszy na ZSRS uciekł w głąb Sowietów.
Został początkowo wcielony do Armii Czerwonej, a potem zdemobilizowany i skierowany do pracy na roli w kołchozie. Sytuacja polityczna zmieniała się wówczas dynamicznie. W 1943 r. przeniesiono go do nowo powołanej Armii Berlinga, siły zbrojnej złożonej z Polaków, ale podporządkowanej Sowietom i realizującej interes sowiecki. Został politrukiem w 2. pułku Artylerii Lekkiej. Już jednak z końcem 1943 r. wszedł do Zarządu Głównego Związku Patriotów Polskich, którym faktycznie kierowała Wanda Wasilewska, wykonująca polecenia Stalina. Zaś w styczniu 1944 r. został zastępcą sekretarza Centralnego Biura Komunistów Polskich w ZSRS.
Radkiewicz był oddanym komunistą. Sowieci go znali. Dwukrotnie szkolił się w Moskwie, wykonywał zlecane przez WKP(b) zadania na terenie Polski. Uwiarygodnił się udziałem w zamachu na współpracownika policyjnej Defy, siedział w więzieniu za działalność komunistyczną. Nawet przy nieufności Stalina do KPP, który uważał ją za przeżartą sanacyjną agenturą, co do postawy Radkiewicza Sowieci nie mieli wątpliwości. Mogli uznawać, że wyhodowali sobie wiernego komunistę. Sprawdzili jego wierność gdy likwidował KPP. Zapewne miał też uczestniczyć w powoływaniu nowej siły komunistycznej, w miejsc KPP, do czego nie doszło, bo podpisano pakt Ribbentrop-Mołotow, a Sowieci wraz z Niemcami zaatakowali Polskę. Pytaniem pozostaje, czy w 1944 r. to Sowieci wskazali Radkiewicza jako właściwego kandydata na szefa bezpieki w Polsce, czy tylko zaakceptowali propozycję polskich komunistów? Kto wprowadził go do ZPP i CBKP – Sowieci czy moskiewskie środowisko polskich komunistów? Znajomym Radkiewicza z przedwojennej KPP był Lampe, współorganizator ZPP. Być może to on przed śmiercią – zmarł na zawał w Moskwie w grudniu 1943 r. – wskazał Wasilewskiej dawnego współpracownika. Ale Lampe był wówczas z Wasilewską w ideologicznym sporze. Więc może po prostu był człowiekiem Sowietów?
