W bloku mieszkają głównie ludzie starsi i schorowani, w tym m.in. po udarach mózgu oraz wylewach. „Zamieszkująca tam również moja siostra chorująca na stwardnienie rozsiane, ma coraz większe trudności z chodzeniem. Mogła by ją podwieźć taksówka, ale niestety wjechać pod klatkę nie może” - napisała do nas pani Ewa i poprosiła o interwencję w tej sprawie.
Faktycznie - wzdłuż bloku i wejść do klatek schodowych nie ma drogi. Jedyny dojazd jest z boku budynku. Są tam również miejsca postojowe dla samochodów. Ale żeby stamtąd dotrzeć na drugi koniec bloku, do pokonania jest spory kawałek. Nie dziwi wobec tego fakt, że dla osób z niepełnosprawnościami i starszych może to być duży problem.
„Zwracałam się w tej sprawie do Rady Dzielnicy i Zarządu Infrastruktury Komunalnej. Teren, który można by wydzielić jako drogę należy do Zarządu Miejskiej Zieleni. Zwracałam się zatem do Zarządu, żeby wydzielić kawałek terenu i przystosować jako drogę dojazdową, jednakże bezskutecznie” - pisze dalej pani Ewa.
Kobieta zauważa, że wiele się mówi o pokonywaniu barier, utrudniających życie osobom niepełnosprawnym. „Ale w tej konkretnej sytuacji nie widać dobrej woli urzędników” - kwituje nasza Czytelniczka.
Problem polega również na tym, że alejka, którą ewentualnie mogłaby dojechać karetka, została odgrodzona od ulicy... słupkami. To jeszcze bardziej komplikuje sytuację.
Urzędnicy z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu zapewniają jednak, że budynek od kilkudziesięciu lat ma obsługę komunikacyjną. - A gdybyśmy mieli zbudować drogę, która biegłaby wzdłuż tego bloku, musielibyśmy wyciąć drzewa i zlikwidować teren zielony - przyznaje Michał Pyclik, rzecznik prasowy ZIKiT. Ponadto, jak zauważa, gdyby nawet tak się stało, droga nie miałaby gdzie dochodzić. - Gdybyśmy się chcieli przebić wzdłuż budynku do Gnieźnieńskiej, to tam są tylko chodniki i bloki - dodaje.
Jego zdaniem budynków w Krakowie, które mają tak zorganizowany dojazd, jest zdecydowanie więcej. - To osiedle jest po prostu tak zaprojektowane, że drogi dochodzą z boku budynków, a nie zostały poprowadzone wzdłuż - dodaje.
Problemem zainteresowaliśmy radną Teodozję Maliszewską. Zapewniła, że interweniowała w ZIKiT i słupki mają zostać usunięte.
Co z drogą? Szanse są bardzo nikłe. Okazuje się, że przed blokiem powstaje również... park kieszonkowy.