Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stary Sącz: domowe porządki w rytmach motopompy

Jerzy Wideł
Rodzina Wojtasów liczy jedynie na cud
Rodzina Wojtasów liczy jedynie na cud Jerzy Wideł
W mieście i gminie Stary Sącz sześć komisji szacowało wczoraj straty powodziowe. Na terenach dotkniętych powodzią słychać było głównie motopompy odsysające wodę z piwnic. Działaniami ochotniczych strażaków kierował Stanisław Marduła z Moszczenicy Wyżnej.

- Robimy, co możemy. Pracujemy od świtu do nocy, ale ludzie i tak narzekają na powolną pomoc. Nie biorą pod uwagę, że nie da się od razu do wszystkich przyjechać, aby wypompować wodę - mówi Marduła.

W Barcicach Górnych i Dolnych nie ma domu, w piwnicy którego nie stałaby woda. Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w pierwszej kolejności wypłaca zapomogi ewakuowanym mieszkańcom.

- Od ręki po sześć tysięcy złotych otrzymały dwie rodziny ze Starego Sącza i Barcic Górnych. Ich domy zawaliły się pod naporem ziemi, właściciele nie mają dokąd wracać - wylicza Janina Nalepa, kierowniczka GOPS w Starym Sączu.

Podobny zastrzyk finansowy trafił do czterech innych rodzin, których domom zagrażają osuwiska. Wiele wskazuje na to, że budynków nie da się uchronić przed zniszczeniem. Taka sytuacja panuje w Mostkach, Popowicach i Starym Sączu.

Mieszkańcy dwóch zburzonych domów przenieśli się tymczasowo do swoich krewnych. U rodziny zamieszkali też Helena i Kazimierz Wojtasowie z Popowic, gdzie sytuacja jest bardzo dramatyczna.

- To nie jest stary budynek, ma ponad 50 lat - opowiada 87 - letni Antoni Wojtas, senior rodu. - Ale nad domem jest jezioro, z którego woda zrobiła gąbkę ze stoku.

Zięć Wojtasa - Józef Citak, pokazał nam pęknięcia starego i nowego domu. Ten drugi musiał opuścić, gdyż w ścianach i stropie piwnicy pojawiły się pęknięcia.
- Zgłosiłem sprawę do ubezpieczyciela, ale inspektorzy jeszcze nie raczyli mnie odwiedzić - narzeka Citak.

Chciałby jak najpilniej zburzyć stary dom. Bez tego nie uda się uratować nowego, na który zsuwa się sąsiedni budynek.

- Niestety, niewiele pomogło to, że podparłem balkony belkami - dodaje Citak.
Do ośrodka pomocy spływają wnioski od poszkodowanych. Do wczoraj złożono ich już ponad 160. Po weryfikacji trafiają do Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego.

- Zanim nasi urzędnicy wrócili z Krakowa, to pieniądze już były na naszym koncie i mogliśmy je wypłacać potrzebującym - chwali szybką pomoc Janina Nalepa z GOPS. - Do wczoraj przekazaliśmy ludziom ponad 19 tysięcy złotych.

Pomoc finansowa z GOPS wynosi w zależności od wielkości szkód od 500 do1500 zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska