- Okazuje się, że nie ma instytucji w tym kraju, która wykonałaby naprawę - mówi Czesław Jasiński.- Sam zrobiłbym to, ale na konserwację nie starczyłoby mojej rocznej emerytury.
W 2002 roku Barbara Skuza, kierownik nowosądeckiej delegatury Wojewódzkiego Oddziału Służby Ochrony Zabytków, wydała, na prośbę Jasińskich, opinię o zabytku, w której stwierdza konieczność przeprowadzenia prac konserwatorskich.
Zobacz także:**Nowy Sącz: to ja podsłuchiwałam komendanta**
Minęło dziewięć lat od tej opinii i w tym czasie nic nie zrobiono przy zabytku. Problem polega na tym, że kapliczka stoi w pasie drogi powiatowej. Najbardziej zagrażają jej korzenie sąsiednich drzew.
Adam Czerwiński, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Nowym Sączu, twierdzi, że "przepisy nie przewidują finansowania przez zarząd drogi zadań innych niż związanych z potrzebami zarządzania drogami lub potrzebami ruchu drogowego. Brak jest podstaw dotyczących finansowania obiektu kultu religijnego". Tak napisał, kiedy Jasińscy wystąpili do PZD, żeby przynajmniej wyciąć drzewa zagrażające kapliczce.
Bezradny jest burmistrz Starego Sącza Marian Cycoń. - Problem polega na tym, że kapliczka nie stoi na miejskim gruncie. Gdybym wydał na jej remont pieniądze, to miałbym problemy z Regionalną Izbą Obrachunkową - wyjaśnia. W rozmowie z "Gazetą Krakowską" zadeklarował jednak, że wystąpi o pieniądze na remont do zarządu powiatu, Urzędu Wojewódzkiego i marszałka. - Nie mogę dopuścić do ruiny takiego zabytku - zaznacza burmistrz Cycoń, nie wykluczając ogłoszenia zbiórki wśród mieszkańców.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Kraków: pijany woźnica zabrał życie
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy
Skok do celu Adama Małysza: czytaj wszystko o ostatnim występie najlepszego polskiego skoczka