FLESZ - Klienci kasują się sami. Kasy samoobsługowe w Polsce

Do ostatniego niebezpiecznego zdarzenia doszło w niedzielę 26 lipca. Około godziny 22.30 kierowca busa widząc podnoszone rogatki na przejeździe natychmiast ruszył i wjechał na przejazd. Nie spodziewał się jednak, że nadjeżdża kolejny pociąg i rogatki szybko zaczęły ponownie opadać. Kierowca busa wyłamał szlabany, poczekał aż pociąg przejedzie i odjechał.
Całe zajście zarejestrowały kamery monitoringu, zainstalowane przy przejeździe. Policja ustaliła już dane kierowcy. Prowadzone jest wobec niego postępowanie w kierunku narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Grozi mu za to do 3 lat pozbawienia wolności.
To jedno z siedmiu niebezpiecznych zdarzeń, do jakich doszło w tym roku na przejeździe kolejowym w Sterkowcu. Kierowcy lekceważą w tym miejscu przepisy głównie wjeżdżając na przejazd mimo zakazu i niszcząc rogatki.
- Przejazd jest maksymalnie zabezpieczony, a powodem każdego ze zdarzeń są niebezpieczne zachowania kierowców - przekonuje Dorota Szalacha z zespołu prasowego PKP PLK SA.
Kierowców w Sterkowcu nie powinny mylić podnoszone rogatki
Również policja wielokrotnie sprawdzała zabezpieczenia przejazdu i nie ma do tego żadnych uwag. Brzescy mundurowi uważają także, że kierowców nie powinny mylić sytuację, gdy rogatki podnoszą się i po chwili znowu są opuszczane, co spowodowane jest przejazdem kolejnego pociągu.
- Cały czas jest jednak nadawany sygnał dźwiękowy i dźwięk jest na tyle głośny, że słychać go nawet jak się stoi cztery auta dalej. Nie można opierać się więc na samych rogatkach. Trzeba zwracać uwagę na czerwone światło i sygnały dźwiękowe - podkreśla podkom. Szczepan Biłos, zastępca naczelnika Wydziału Ruchu Drogowego KPP w Brzesku.
Pracownicy PKP podkreślają, że 99 proc. wypadków na przejazdach kolejowych wynika z nieostrożności, pośpiechu lub brawury kierowców.
- Czerwone światło przed przejazdem kolejowo-drogowym, to nie jest tylko ostrzeżenie, jak wciąż uważają niektórzy, lecz oznacza kategoryczny zakaz wjazdu na tory. Przejeżdżanie slalomem między opuszczonymi rogatkami to również skrajna nieodpowiedzialność i igranie ze śmiercią. Niestety, czasem kierowcy traktują to za przejaw sprytu i oszczędność czasu. Rozpędzony pociąg może mieć drogę hamowania równą nawet trzynastu boiskom piłkarskim. Każdy błąd na torach może mieć nieodwracalne skutki, gdyż maszynista nie ma szans wyhamować w ciągu kilku sekund - podkreśla Dorota Szalacha.
Akcja kolejarzy i mundurowych przed przejazdem w Sterkowcu
Kolejarze wspólnie z policją i funkcjonariuszami Straży Ochrony Kolei prowadzili w piątek w Sterkowcu działania w ramach akcji "Bezpieczne piątki". Rozdawali kierowcom, pieszym i rowerzystom ulotki z informacjami o zasadach bezpiecznego przekraczania torów kolejowych. Policjanci kontrolowali też zachowania kierowców i w razie konieczności ich pouczali.
Pracownicy PKP przekazywali również informacje na temat żółtych naklejek, którymi oznakowane są wszystkie przejazdy kolejowe w Polce.
- Żółta naklejka ma trzy ważne numery: to indywidualny numer przejazdu, który precyzyjnie określa położenie, numer alarmowy 112 oraz numer do służb technicznych. W momencie zagrożenia życia, należy zadzwonić na numer 112 i podać z naklejki numer identyfikacyjny przejazdu. Dzięki temu operatorzy numeru 112 i kolejarze mogą szybko wstrzymać ruch pociągów - zaznacza Dorota Szalacha.