Przetocka, szefowa Stowarzyszenia Rodzin i Przyjaciół Dzieci z Zespołem Downa "Tęcza", po tej rozmowie postanowiła pomóc młodym matkom, które znalazły się w takiej sytuacji, jak Karolina. Idea jest prosta: gdy tylko rodzi się takie dziecko, położna lub lekarz kontaktuje się z "Tęczą" i wzywa do młodej mamy inną mamę z doświadczeniem w opiece nad downikiem. Codziennie w Polsce rodzą się trzy osoby z zespołem Downa.
- Oferujemy wsparcie w pierwszych, nie zawsze łatwych chwilach po narodzinach: dzielimy się informacjami niezbędnymi do prawidłowego prowadzenia dziecka. I najważniejsze: otaczamy rodziców pomocą psychologiczno-pedagogiczną - wyjaśnia Anna Przetocka.
Wiedzą, co i jak mówić. Każda z 40 mam zrzeszonych w stowarzyszeniu "Tęcza" jest gotowa, by przyjechać do porodówki i wesprzeć kobiety. Wiedzą, że taka pomoc jest potrzebna, bo same przeżyły to samo.
- Depresja, płacz, świat mi się zawalił, gdy urodziłam Tosię - wspomina Przetocka. - Minęło sporo czasu, aż zrozumiałam, że moje dziecko z zespołem Downa uczy mnie cieszyć się życiem i uśmiechać do ludzi - dodaje.
Plakaty i ulotki z wszelkimi informacjami są już gotowe. Teraz kobiety nawiązują kontakt ze wszystkimi porodówkami.
Stefan Bednarz, wicedyrektor Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, chwali pomysł i deklaruje pomoc w tej sprawie.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+