https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Stowarzyszenie "Tęcza". Matki downików chcą i umieją sobie pomagać

Anna Górska
Anna Przetocka (na zdj. z prawej) wie, jak mówić o opiece nad dziećmi z zespołem Downa i ma do pomocy inne matki
Anna Przetocka (na zdj. z prawej) wie, jak mówić o opiece nad dziećmi z zespołem Downa i ma do pomocy inne matki Anna Kaczmarz
- Gdzie byłyście, gdy urodziłam downika? Wyłam w poduszkę, nikt nie mógł mi pomóc, byłam sama ze swoim szokiem - opowiadała Karolina, świeżo upieczona mama dziecka z zespołem Downa Annie Przetockiej, mamie Tosi. Matki dzieci z zespołem Downa mówią o swoich pociechach pieszczotliwie - downiki.

Przetocka, szefowa Stowarzyszenia Rodzin i Przyjaciół Dzieci z Zespołem Downa "Tęcza", po tej rozmowie postanowiła pomóc młodym matkom, które znalazły się w takiej sytuacji, jak Karolina. Idea jest prosta: gdy tylko rodzi się takie dziecko, położna lub lekarz kontaktuje się z "Tęczą" i wzywa do młodej mamy inną mamę z doświadczeniem w opiece nad downikiem. Codziennie w Polsce rodzą się trzy osoby z zespołem Downa.

- Oferujemy wsparcie w pierwszych, nie zawsze łatwych chwilach po narodzinach: dzielimy się informacjami niezbędnymi do prawidłowego prowadzenia dziecka. I najważniejsze: otaczamy rodziców pomocą psychologiczno-pedagogiczną - wyjaśnia Anna Przetocka.

Wiedzą, co i jak mówić. Każda z 40 mam zrzeszonych w stowarzyszeniu "Tęcza" jest gotowa, by przyjechać do porodówki i wesprzeć kobiety. Wiedzą, że taka pomoc jest potrzebna, bo same przeżyły to samo.

- Depresja, płacz, świat mi się zawalił, gdy urodziłam Tosię - wspomina Przetocka. - Minęło sporo czasu, aż zrozumiałam, że moje dziecko z zespołem Downa uczy mnie cieszyć się życiem i uśmiechać do ludzi - dodaje.

Plakaty i ulotki z wszelkimi informacjami są już gotowe. Teraz kobiety nawiązują kontakt ze wszystkimi porodówkami.
Stefan Bednarz, wicedyrektor Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, chwali pomysł i deklaruje pomoc w tej sprawie.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
matka
Ta kobieta o mało doprowadziła do śmierci przedwczesniej mojej córki. Gdy w latach 2000 uczyła w szkole na Lubomirskiego 21 w Krakowie,była wychowaczynia mojej córki.Córka miała wypadki w szkole rozbiła nos na drzwiach, potem wybiła dwie jedynki.Nic nie zrobiła. nawet nie zadwoniła do mnie. Przed Sadem pod przysiega kłamała.
teresa
Mnie się tez zawalił jak w 2000r przyszłam po córkę do szkoły na Lubomirskiego 21 i miała krew na bluzie.Byłaś jej wychowawczynią Przetocka. Matki opowiadały co się stało,personel nic nie widział ty nie zrobiłaś nic,poszłaś sobie zostawiłaś dziecko zapłakane bez opieki na świetlicy, gdzie miała krwotok ponowny z nosa Jakie miałaś prawo do oceniania stopnia urazu.Żadne!!! Widziałaś reanimacje,sztuczne oddychanie jak tak i to na własnej córce. Teraz śmiesz pisać,że twoja córka uczy się żyć a ty uśmiechać.Moja córka nigdy samodzielnie nie będzie mogła żyć. Do końca życia będziesz żyła w poczuciu winy i niebezpieczeństwa jakie zgotowałaś mojej córce.Przez Ciebie o mało nie umarła.Była hospitalizowana przez miesiąc. Aby ukryc sprawe zgłosiłaś,że nie uczęszcza do szkoły. Miałam kontrole MOPSU,alez było zdziwienie po obejrzeniu wypisu. przez Ciebie straciłam prace.,musiałam sie zajć córką,która utraciła przez Ciebie zaufanie do ludzi.
G
Gość
Szkoła Specjalna Lubomirskiego 21- gdzie byli uczniowie powyrzucani z innych szkół.Nauczyciele wogóle nie majacy pojęcia o opiece nad osobami niepełnosprawnymi.W klasie I-III uczniowie schodzili sami po schodach be opiekuna,zaczepiani przez starszych uczniów,bawiacych się na oczach personelu spuszczaniem metalowej wycieraczki po schodach.Stołowka bez opieki dzieci,starsi robili na złość,zabierali sztucce,gasili światło.Świetlica,Panie siedzace niczym kolezanki w kawiarni popijajace kawke i dzieci wariujące,biegajace,popychajace się.No słabsi nie mieli życia. Lekcja WF-szok przezyłam gdy w Szkole na Senatoskiej,gdzie przeniosłam córke,zostałam wezwana z zapytaniem ""Co córka robiła na wf-ie w tamtej szkole""Nie umie NIC--kompletnie.
G
Gość
Przynajmniej Bóg jest nierychliwy ale sprawiedliwy. Moja córka jest kaleką przez niedbalstwo tej kobiety.
Powierzyłam córke tej nieodpowiedzialnej babie,która nie nadawała się na wychowaczynie nauczania poczatkowego w szkole szpecjalnej na Lubomirskiego21.Moja córka o mało nie umarła.Była reanimowana w przychodni. Oj mój błąd był taki,żę nie wezwałam wtedy erki do szkoły.Potem kłamała w zywe oczy w sadzie,łagała jak najeta,wypadek jaki wypadek. Dziecko z Downem,no przynajmniej po mojej córce nie widac,ale ma zaburzenia neurologiczne dzieki TOBIE. Ma obecnie 24 lata i chodzi do szkoły specjalnej.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska