W środku nocy rodzinę Piątków obudził wielki huk. Opel astra przebił ogrodzenie i zatrzymał się pół metra od filaru, na którym wspiera się balkon. Wcześniej przejechał ponad 100 metrów przez pole kukurydzy i pole uprawne.
O tym, z jak ogromną siłą pojazd uderzył w ogrodzenie, świadczy fakt, że betonowa podmurówka przeleciała prawie 10 metrów na drugą stronę posesji, po drodze wyrywając z korzeniami dwie dorodne tuje.
- Lubimy z żoną przesiadywać na ławeczce przed domem. Aż strach pomyśleć, gdyby zdarzenie miało miejsce 3-4 godziny wcześniej - mówi Józef Piątek.
Niewiele brakowało, aby samochód wbił się w ich dom. O szczęściu w nieszczęściu może mówić także kierowca, 19-latek z Góry (gm. Miedźna), który dzięki poduszkom powietrznym wyszedł z opresji tylko z lekkimi obrażeniami.
Piątkowie mówią, że to nie pierwsze takie zdarzenie. Już raz samochód wbił się w ich ogrodzenie, ale bliżej drogi. Inny skosił znajdujący się przed bramą wjazdową słup energetyczny. Na tym odcinku ul. Łęckiej, która stanowi fragment drogi wojewódzkiej 949, Piątkowie nie są wyjątkiem. Sąsiadowi z następnej posesji samochód dostawczy rozbił bramę i fragment płotu. O trzech kolejnych zdarzeniach opowiada Ryszard Pydyn z naprzeciwka. - W jednym przypadku auto osobowe zatrzymało się na śliwce w sadzie - dodaje mieszkaniec Łęckiej.
Słowa mieszkańców potwierdzają statystyki policyjne i straży miejskiej w Brzeszczach za okres od stycznia 2011 do końca lipca 2012. Na Łęckiej doszło w tym czasie do czterech wypadków, w tym jednego śmiertelnego, w którym zginęła kobieta w ciąży. Odnotowano też 26 kolizji. Wśród poszkodowanych byli także piesi. - Kiedy wreszcie skończy się ten koszmar? - pytają zdenerwowani mieszkańcy.
Do zdarzeń dochodzi głównie przez nadmierną prędkość. - Jest to odcinek na obszarze zabudowanym. Do tego trzeba dodać dwa łuki następujące tuż po sobie w prawo i lewo, na których po opadach deszczu robi się szczególnie ślisko - podkreśla komendant Straży Miejskiej Krzysztof Tokarz. A więc kierowcy powinni tam jechać wolno. Nie robią tego.
Arkadiusz Włoszek, zastępca burmistrza Brzeszcz, zapowiada wystąpienie do Zarządu Dróg Wojewódzkich w Krakowie o wykonanie barier energochłonnych na obu łukach. Dodatkowo gmina chce, aby stanęły tablice ostrzegające o tym niebezpiecznym odcinku. Z informacji ZDW wynika, że będzie to możliwe dopiero w przyszłym roku.
Straż miejska nie może w tym miejscu stanąć z fotoradarem ze względu na łuki na drodze.
W szpitalu zlekceważono zgwałconą pacjentkę? Prokuratura sprawdza
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!