Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strata kapitana będzie bolała

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Jerzy Gabryś ze stoickim spokojem wyjaśnia sytuację na przedpolu bramkowym Unii Oświęcim
Jerzy Gabryś ze stoickim spokojem wyjaśnia sytuację na przedpolu bramkowym Unii Oświęcim fot. jerzy zaborski
Rozmowa. - Nasz zespół pokazał charakter - mówi Ryszard Skórka, prezes hokejowej Unii Oświęcim.

- Kolejny sezon hokejowej ekstraklasy za nami. Jak Pan go ocenia?

- Dla nas był to sezon, nie będę ukrywał, pełen stresów, ale i sukcesów. Pamiętajmy, że po rozpoczęciu rozgrywek zawisło nad nami widmo wycofania zespołu z rozgrywek. Gdy sytuacja, dzięki pomocy miasta, została opanowana, można było skupić się na sportowej walce. Naszym sukcesem było zakwalifikowanie się do pierwszej „szóstki”. O play-off też można mówić tylko pozytywnie. Zespół był skazany na pożarcie w konfrontacji z Podhalem Nowy Targ w minimalnej liczbie spotkań, a rywalizacja skończyła się w maksymalnej. Pokazaliśmy charakter. Chciałbym, aby właśnie on był w przyszłości naszym znakiem rozpoznawczym.

- Porozmawiajmy więc o przyszłości. Roztrenowanie dobiegło końca. Jakie są dalsze plany?

- Przygotowania do nowego sezonu rozpoczniemy po długim majowym weekendzie. Trenerem pozostanie Josef Dobosz. Niestety, wiele wskazuje na to, że kolejny sezon będzie dla nas także okresem „na przetrwanie”, bez strategicznego sponsora.

- Po udanym play-off nie udało się pozyskać nowych sponsorów?

- Sponsorów szukamy nieustannie. Trudno się z nimi jednak negocjuje. Jeśli rozmawiamy z kimś po raz pierwszy, to wydaje się, że temat chwycił. Jednak, gdy potem trzeba przejść do konkretów, trudno o kontynuację rozmów. Mamy jednak pewne deklaracje w dalszej perspektywie, ale na razie nie będę rozwijał tego wątku.

- Zapewne daliście zawodnikom czas na określenie planów. Są już jakieś konkretne deklaracje z ich strony?

- Na razie kapitan drużyny Jerzy Gabryś zgłosił zamiar zakończenia kariery i postawienia na pracę zawodową. Bardzo nad tym boleję, bo stracimy doświadczonego obrońcę, a właśnie w defensywie zawsze mamy największe potrzeby. Poza tym, jest to niezwykle charakterny zawodnik. Nie wiem, co musiałoby się stać, żeby opuścił mecz.

- A obcokrajowcy?

- Wszystkim opłaciliśmy karty transferowe na dwa sezony, więc w kolejnym także będą naszymi zawodnikami. Myślę, że - jak na nasze możliwości finansowe - mamy grupę fajnych ludzi, którzy są „dobrymi duchami” nie tylko na lodzie, ale także i poza nim. Wszyscy są doświadczonymi zawodnikami, którzy chętnie wspierają młodych graczy. Dobra atmosfera w zespole jest jednym z ważnych czynników mających wpływ na wyniki. Pamiętajmy o tym, że odkąd mamy w składzie obrońcę Lubomira Vosatkę oraz napastnika Jana Daneczka, zespół nie przegrał meczu po rzutach karnych. Jeśli w trudnych momentach do nich dotrwaliśmy, to właśnie ta dwójka wykonywała swoje karne w perfekcyjny sposób.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Strata kapitana będzie bolała - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska