Na pierwszy rzut oka ciężko je zauważyć - mają zaledwie kilka centymetrów długości. Ciemny kolor świetnie wtapia się w mundur strażnika.
- Wyglądają niepozornie, prawda? Ale jakość obrazu i dźwięku jest bardzo dobra - zachwala sprzęt Krzysztof Tomasik, komendant Straży Miejskiej w Bochni.
Faktycznie - powstały już pierwsze filmiki. Strażnicy nagrywali nimi m.in. osoby pijące alkohol w miejscu publicznym, właścicieli źle zaparkowanych samochodów, a nawet roznegliżowanego mężczyznę, który spacerował w tym tygodniu po Rynku w Bochni. - Strażnicy dopiero się uczą używać tego sprzętu. Z czasem nabiorą doświadczenia i będą wiedzieli, jak blisko trzeba podejść do danej osoby, żeby nagrać jej twarz - dodaje Tomasik.
Sprzęt jest w bocheńskiej straży od tygodnia. Filmiki z istotnych interwencji, które mogą być potem użyte jako dowód w postępowaniu sądowym, będą przechowywane do 60 dni. Z błahych zdarzeń - będą kasowane po 7 dniach.
- Dotarło do mnie kilka sygnałów od osób, które nie kwestionowały otrzymanego mandatu, miały tylko zastrzeżenia do zachowania strażnika. Teraz będę mógł obiektywnie ocenić pracę moich podwładnych - mówi komendant.
A co jeśli strażnik "przypadkiem" wyłączy kamerkę lub skasuje filmik? - To też będzie dowód i to działający na niekorzyść strażnika - kończy Tomasik.
Euro 2012 w Krakowie: zdjęcia, wideo, informacje! [SERWIS SPECJALNY]
Konkurs "Buty w obiektywie!" Zobacz zgłoszone zdjęcia i oddaj głos!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!