Zasady SCT w Krakowie. Projekt zaprezentowany przez miasto
Wczoraj (17 grudnia) urzędnicy ZTP zaprezentowali nowy projekt uchwały o SCT. Jak zapewnia magistrat, powstał on na drodze dialogu z mieszkańcami. Ankiety w tej sprawie można było wypełniać od 19 listopada, a 29 listopada ruszyły konsultacje społeczne.
Projekt zakłada, że nowa strefa obejmie niemal całe miasto, poza terenami na wschód od drogi ekspresowej S7, czyli terenami Kombinatu i otaczającymi go. SCT nie obejmie również kluczowych łączników do obwodnicy autostradowej, takich jak ul. Zakopiańska czy al. 29 Listopada, a także ul. Wielicka, aby zapewnić dostęp do ważnych miejsc (szpitale, parkingi Park&Ride czy węzły autostradowe). - Taki kompromis pozwala uniknąć utrudnień dla mieszkańców i firm, zachowując jednocześnie główny cel SCT – poprawę jakości powietrza – zaznaczają urzędnicy.
Pozostałe najważniejsze założenia nowego projektu:
mieszkańcy Krakowa będą objęci wymogami SCT dopiero od 1 lipca 2030 roku
dla pojazdów spoza Krakowa, które nie będą spełniać wymogów, wprowadzony będzie okres przejściowy - do 30 czerwca 2028. Do tego czasu wjazd takich będzie możliwy po dokonaniu opłaty emisyjnej (będzie ona obowiązywać od 1 lipca 2025).
Zaproponowane opłaty to: 2,5 zł za 1 godz., oraz abonamentowe 20 zł za dzień, 500 zł za miesiąc.
początkowe wymagania dla aut osobowych z silnikiem benzynowym (w tym LPG) to rok produkcji przynajmniej 2005 albo spełniony wymóg normy emisji nie niższej niż Euro 4. Dla diesli to odpowiednio minimum 2014 rok produkcji albo minimum norma emisji Euro 6
od 1 lipca 2030 rok wymagania dla diesli zostaną zaostrzone: wymagany będzie minimum rok produkcji 2018 albo norma emisji Euro 6dT
wyłączenia dla osób z niepełnosprawnościami
planowana jest automatyzacja kontroli pojazdów, redukcja zbędnej biurokracji
Więcej na ten temat przeczytacie:
Opinie mieszkańców
Nowa propozycja urzędników podziałała na internautów jak płachta na byka. Nie szczędzą oni krytyki względem nowego projektu i rozwiązań, czego wyraz dali w komentarzach. Poniżej wybrane (z profilu FB Dzieje się w Krakowie).
"A czyli jak zapłacę, to mogę smrodzić?" - dopytuje Michał.
"Dlaczego nie nazwą tego po prostu nowym podatkiem od starszych aut, zamiast wciskać kit o czystym powietrzu" - komentuje pan Piotr.
"Czyli mieszkaniec na co dzień dojeżdżający do pracy przez całe miasto nie jest problemem, a ktoś kto chce przejechać 10 km przez Kraków raz czy 2 w roku - np. aby odwiedzić rodzinę to już problem? Albo ktoś kto chce dojechać np. do szpitala przez inne niż wyznaczone ulice... No i ten co mieszka metr od granicy miasta będzie mógł dowolnie "psuć powietrze", a jego sąsiad za płotem już nie..." - dedukuje pan Sebastian.
"Odlatują... Czyli jak senior Kowalski ma 30-letniego poloneza czy passata… i jest u kresu życia, będzie musiał miastu zapłacić za wjazd i postój ekstra kasę? Naprawdę???" - nie dowierza pani Ewa.
Kolejne konsultacje 19 grudnia
"Konsultacje trwają. Wystarczy w nich uczestniczyć, do czego zachęcam ! Każdy kto jest niezadowolony, powinien tam być ! Ustawa o elektromobilności uniemożliwia radnym wycofanie się z tej uchwały, ale jej kształt zależy od Was!" - pisze radny Grzegorz Wojciech Stawowy z Klubu Radnych Koalicja Obywatelska.
Część komentujących nie zamierza składać broni i już zapowiada, że weźmie udział w kolejnych konsultacjach w tej sprawie, które mają się odbyć w czwartek 19 grudnia.
Radny z Krakowa dla Mieszkańców: Decyzja polityczna
Zdaniem Michała Starobrata, wiceprzewodniczącego klubu Kraków dla Mieszkańców, decyzja o tym by wprowadzić uchwałę w 2030 roku jest podyktowana politycznie.
- Ja jestem przeciwnikiem wprowadzania uchwał, w tym o Strefie Czystego Transportu w oparciu o kalendarz wyborczy. Decyzja o tym, by wprowadzić uchwałę w 2030 roku, moim zdaniem jest podyktowana względami politycznymi, aby ominąć rok 2029 z kolejnymi wyborami samorządowymi, nie tak powinno to wyglądać - mówi Michał Starobrat.
I dodaje: - Moim zdaniem nie jest to dobre rozwiązanie, wypacza ono całą ideę, bo jeśli już kilka lat temu zauważyliśmy problem, to w imię czego mielibyśmy czekać kolejne 5 lat, by go rozwiązać? Za 5 lat może dojść to sytuacji, w której stare samochody umrą śmiercią naturalną i SCT nie będzie już potrzebna, a duże koszty miasto poniesie. Zwracam też uwagę, że normy spalania inaczej ważą w 2025 i 2030 roku.
Grzegorz Stawowy: "Ten pomysł nie przejdzie"
Radny Grzegorz Stawowy, nie kryje zdziwienia tym, jakie zapisy się znalazły w nowym projekcie i otwarcie mówi, że ten pomysł "nie przejdzie".
-To nie przejdzie. Rozmawialiśmy z Panem dyrektorem Frankiem (Łukasz Franek, dyrektor ZTP - przyp. red.) o nieco łagodniejszych rozwiązaniach. Nie może być wprowadzona norma Euro 6 za parę lat, bo ludzi nie będzie stać na nowe samochody. Jestem zaskoczony, że ZTP zdecydowało się na taki ruch. Euro 6 mają samochody z 2015 czy 2016 roku czyli dziś 9 letnie. To w 2030 roku będą miały 15 lat. Pan Dyrektor się rozminął z rzeczywistością - mówi Grzegorz Stawowy, przewodniczący klubu radnych Koalicja Obywatelska w Radzie Miasta.
Polski Alarm Smogowy: Dlaczego SCT dla krakowian dopiero w 2030 roku?
Filip Jarmakowski z Polskiego Alarmu Smogowego, twierdzi, że z korzyścią dla jakości powietrza na pewno byłyby zapowiadane zmiany norm, czyli Euro 4 dla silników benzynowych i Euro 6 dla diesla.
- Wydaje nam się, jednak że wprowadzenie obowiązywania uchwały dla krakowian dopiero w 2030 roku będzie miało mniejszy wpływ na poprawę jakości powietrza związanego z eliminacją wysokoemisyjnych pojazdów.
Ekspert uważa, że w takim przypadku mógłby zostać wprowadzony okres przejściowy z trochę niższymi normami, tak jak w poprzedniej uchwale - według niej od 2026 roku miałaby obowiązywać norma Euro 3 dla samochodów benzynowych i Euro 5 dla diesla, ale SCT miałaby wtedy zacząć obowiązywać również mieszkańców Krakowa.
- Pięć lat to jednak długie wyłączenie, a od razu narzucanie takich wysokich wymogów dla ludzi dojeżdżających spoza miasta mogłoby być problematyczne. Mógłby też zostać skrócony okres, kiedy byłby możliwy płatny wjazd do Krakowa. Rozwiązaniem może również być pozwolenie na kilka wjazdów do SCT w ciągu roku w wyjątkowych sytuacjach, tak jak ma to miejsce w Warszawie - mówi nam Filip Jarmakowski z Polskiego Alarmu Smogowego.
Czytaj również
