Liczyła się każda sekunda, bo z pierwszych informacji wynikało, że wewnątrz płonącego budynku mogą znajdować się ludzie. Pożar był bardzo intensywny , płomienie widać było z daleka. Budynek miał drewniano-murowaną konstrukcję.
- Akcja gaśnicza trwała ponad sześć godzin – informuje Dariusz Surmacz, oficer prasowy KP PSP w Gorlicach. - Na miejscu działało dwanaście jednostek, w sumie pięćdziesięciu strażaków – dodaje
Dojazd do miejsca pożaru był utrudniony. Gdy strażacy dotarli na miejsce, cały budynek stał w ogniu. Płonęła konstrukcja dachu i wnętrze. Część więźby już się zawaliła. Okazało się, że akurat pod tą częścią było przyłącze energetyczny. Po północy na miejsce dojechała, która pomogła w rozbiórce doszczętnie spalonego budynku.
- Na razie przyczyna pożaru nie została ustalona – dodaje rzecznik.
Kobieta, która tam mieszkała, w chwili, gdy zauważył ogień, wyszła z domu. Najpierw zaopiekowali się nią sąsiedzi, później bliscy.
- Wiemy, że w domu, który spłonął mieszkała starsza osoba. W tej chwili ustalamy, czy i jaka pomoc jest jej potrzebna – mówi Mirosław Wędrychowicz, burmistrz Biecza.
Na miejscu działania prowadziły trzy zastępy OSP Biecz, trzy zastępy PSP Gorlice, po dwa zastępy z OSP w Binarowej i Klęczanach, oraz OSP z Zagórzan i Strzeszyna.
