Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stuhr: O szczęściu

Jerzy Stuhr
Pamiętam, jak Pan mówił, że pojęcie szczęścia wiąże się w życiu człowieka tylko ze sferą prywatną. Nigdy nie z karierą, popularnością, powodzeniem. Co Pan odpowiada publicznie, gdy ludzie pytają o takie codzienne poczucie szczęścia?

Najlepiej w takim wypadku odpowiadać konkretnymi przykładami, bo wtedy każdy pytający może uzupełnić taką wypowiedź swoim własnym doświadczeniem. Ale cokolwiek by opowiadać na ten temat, to nigdy nie wyczerpuje to samej serdeczności, która tkwi u podstaw takiego pytania.

Pojęcie szczęścia pasuje zresztą do każdego tematu, tak, jak pasuje do każdego człowieka. Właśnie jadę do Świnoujścia, gdzie w ramach kolejnej "Karuzeli Cooltury" odbędzie się dyskusja panelowa, na którą zostałem zaproszony, obok Krysi Jandy, profesora Balcerowicza, profesora Janusza Czapińskiego oraz redaktora Kamila Durczoka, który to spotkanie będzie prowadził. Będziemy się zastanawiać publicznie, czy wzrost PKB sprzyja wzrostowi poczucia szczęścia i miłości.

Przy tak świetnie i oryginalnie sformułowanym temacie, nieuchronnie przypomina mi się moje niedawne zaskoczenie. Bo właśnie niedawno byłem na Kubie, a więc w jednym z najbiedniejszych krajów świata. I co wieczór zaglądałem do różnych lokali, bo tam w każdym barze i na każdej estradzie grał jakiś wspaniały zespół muzyczny (chyba tylko takie istnieją na Kubie!), a na parkiecie mnóstwo radosnych ludzi tańczyło, podchwytując wykonywane na estradzie najpopularniejsze standardy muzyczne tej kultury, na czele z nieśmiertelnym "Besame mucho".

I wszyscy byli szczęśliwi! A tylu kobiet w ciąży, ilu tam, chyba nigdzie na świecie nie widziałem! Dlatego myślę, że "wzrost PKB…" zderzony ze wzrostem poczucia szczęścia i miłości jest tylko zabawną prowokacją logiczną. Ale według mnie nie ma nic wspólnego jedno z drugim? Chyba mogę wysnuć taki wniosek. Bo ci ludzie wieczorami byli szczęśliwi. Hawana, rum, "Besame mucho" w każdym barze - i obraz szczęścia jest pełny. Taki obraz mógłby też świadczyć i o tym, że Kubańczycy umieją się bawić.

A stąd już krok do tego, by zauważyć, że poczucie szczęścia trzeba mieć w środku, w sobie, by łatwo je móc uruchomić. My np. mamy naturalne poczucie smutku, a nawet może potrzebę melancholii, albo nawet… tragedii? Dopiero wtedy czujemy się najbardziej spełnieni, gdy wokół jest smutno. Ale to nie jest tylko polska cecha, to w ogóle jest słowiańska przypadłość.

Przodują w takim odczuciu Rosjanie. Można to zobaczyć w ich filmach, w literaturze… Iluż wielkich bohaterów tych fabuł czy raczej bohaterek wzdychało, że "grustnaja żizń" ! I właśnie tylko wtedy, gdy była ona "grustnaja", czyli rozdzierająco smutna, to była ważna, wciągająca, warta zainteresowania czy wręcz mitotwórcza.

Jest to piękne wielbienie się w smutku! Jednak jego konsekwencją może być pogarda dla życia. Ale to, że poczucie szczęścia trzeba mieć w sobie, jest naturalne. Do dziś pamiętam, jak byłem szczęśliwy, gdy byłem młody. Nie patrzyłem wtedy, jaki jest system polityczny, nie przeszkadzał mi socjalizm, bo ta naturalna radość kipiała gdzieś ze środka. I nic człowiekowi nie przeszkadzało. Nawet tzw. warunki bytowe. Na przykład w Starym Teatrze nikt nie miał samochodu, tylko Janek Nowicki miał mini coopera, bo mu Baśka Sobottowa, wspaniała sportsmenka, mama ich syna Łukasza, przywiozła z Włoch.

Ale nikt inny nie miał samochodu i nikomu to nie przeszkadzało! Nie wpływało to na poczucie lub brak poczucia szczęścia! Po prostu byliśmy szczęśliwi! Nie wiem, czy dzisiejsza młodzież też odnajduje w sobie to naturalne szczęście? Pewnie tak! Przecież chyba aż tak dalece się nie zmieniliśmy.

Tym bardziej, że nie jest tak, że poziom szczęścia mierzy się tylko sumą codziennych udogodnień. Byłoby to pewnie ograniczające i spłycające, ale może i do tego dojdziemy?

Notowała: Maria Malatyńska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska