Rozmiary wygranej wiślaczek (w rywalizacji do 3 zwycięstw) mogłyby wskazywać, że nie było w grze większych problemów. Nic bardziej mylnego, gdyż osłabiony personalnie (absencja 3 podstawowych zawodniczek) Lotos zaskoczył mądrością taktyczną, ruchliwością i dynamiką. Krakowianki prowadziły 2:0 (trafienie Kobryn) w 1 minucie, ale potem przegrywały i ponownie "wyszły" na plus dopiero w 23 min (38:35, akcja Kobryn 2+1). A w międzyczasie, w 9 min, gospodynie miały nawet 12 "oczek" straty" (9:21). Emocjonująco było też w ostatniej kwarcie, gdyż w 34 min na tablicy pojawił wynik remisowy 57:57. Na szczęście od razu "trójką" odpowiedziała Powell i już "poszło" wynikowo. W niedzielne popołudnie, o godz. 16, początek spotkania nr 2. Miejmy nadzieję, że również zwycięskiego.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Kraków: pijany woźnica zabrał życie
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy
Skok do celu Adama Małysza: czytaj wszystko o ostatnim występie najlepszego polskiego skoczka