Zobacz także: Milionerzy spod Wadowic prali brudne pieniądze na Śląsku?
Napaści dopuścili się w biały dzień, tuż po południu. Pod stację paliw podjeżdża samochód osobowy. Z auta wysiada kobieta. Kamera przed wejściem rejestruje, jak zbliża się do drzwi. W środku nieświadomy zagrożenia pracownik układa towar na półkach. Kobieta zachodzi go od tyłu. Przykłada mu do pleców twardy przedmiot, być może była to broń. Każe pracownikowi, aby wydał jej pieniądze z kasy. Złodziejka dla niepoznaki moduluje głos i zmienia akcent na wschodni.
- Poszkodowany ze strachu nie był w stanie nawet się odwrócić i oddał pieniądze, które miał przygotowane, aby włożyć do sejfu - mówi Janusz Cieśla, prokurator z Wadowic.
Łupem rabusiów padło pięć tysięcy złotych. Zanim spanikowany kasjer zdążył wykonać jakikolwiek ruch, 55-latki nie było już na miejscu. Odjechała pospiesznie razem ze swym wspólnikiem.
Policjanci natychmiast rozpoczęli poszukiwania sprawców napadu. Już po dwóch dniach zatrzymali ich w jednym z mieszkań w Krakowie. W wyniku przeprowadzonych przeszukań część pieniędzy odzyskano.
- Kobiecie i mężczyźnie przedstawiono zarzut rozboju - mówi Janusz Cieśla. - Na podstawie zgromadzonych dowodów mamy pewność, że to byli oni. Oboje jednak nie przyznają się do zarzucanych czynów.
Sprawcy są bezrobotni. Trudnią się pracą dorywczą. Wcześniej znani byli policji. Mężczyzna do tej pory był karany za kradzieże, przywłaszczenie mienia, rozboje, wymuszenia rozbójnicze.
Kobieta natomiast była karana za groźby karalne, oszustwa, kradzieże rozbójnicze.
Obojgu grozi kara pozbawienia wolności nawet do 12 lat.
Konkurs fotograficzny "Mamo, tato, zrób mi portret". Weź udział i zgarnij nagrody!
Wybieramy najpiękniejszy rynek w Małopolsce! Weź udział w plebiscycie i oddaj głos!
Wielka galeria! Zobacz archiwalne zdjęcia strojów Wisły Kraków z ostatnich stu lat!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!