- Należy zaznaczyć, iż ocena prawna dokonana przez sąd różni się od proponowanej w akcie oskarżenia. Sąd okręgowy doszedł do przekonania, iż oskarżony działał z zamiarem zabójstwa – uzasadniał sędzia referent Marcin Hebda.
Tragiczny pożar bloku w Tarnowie
Pożar wywołany został w bloku przy ul. Przemysłowej w Tarnowie nocą z 31 maja na 1 czerwca 2023 roku. Ogień pojawił się klatce schodowej, skąd dym i tlenek węgla rozprzestrzeniły się po całym budynku.
Strażacy ewakuowali 12 osób, które wymagały pomocy medycznej. Trzy z nich były nieprzytomne. Najciężej poszkodowana była jedna z nich – Elżbieta M. Kobieta doznała m.in. poparzeń dróg oddechowych, miała ostrą niewydolność oddechową i poparzenia 11 procent powierzchni ciała.
Niespełna cztery miesiące później, nie odzyskując przytomności zmarła we wrześniu 2023 roku.
Podejrzany multirecydywista
Policjanci szybko ustalili, że o przypadkowym pożarze nie było mowy. W ciągu kilku godzin zatrzymali Włodzimierza B., recydywistę, karanego wcześniej za kradzieże, rozboje i włamania, który kilka miesięcy wcześniej opuścił mury więzienia.
Prokuratura oskarżyła go o spowodowanie zdarzenia zagrażającego życiu wielu osób, domagając się dla 39-latka kary 7,5 roku pozbawienia wolności.
- W tym przypadku nie chodziło tylko o wywołanie pożaru, ale dokonanie zabójstwa mieszkańców bloku – uznał jednak sąd.
Dlaczego? Sąd w trakcie procesu ustalił, że mężczyzna poznał kilka lokatorek bloku i często tam bywał, znał większość mieszkańców. Krótko przed tragedią pokłócił się z lokatorami. Miał dojść do wniosku, że jedna ze znajomych stoi mu na drodze do stworzenia związku z inną. Dzień przed pożarem jednej z kobiet groził śmiercią, wywiezieniem do lasu, a także spaleniem.
To było zabójstwo!
Jak ustalono w trakcie postępowania, 31 maja po godz. 23 wszedł do klatki schodowej i podpalił zapalniczką stojący tam wózek dziecięcy, a następnie wyszedł, udając się w kierunku ulicy Krakowskiej. Gdy na miejscu pojawili się strażacy, robił telefonem zdjęcia akcji ratunkowej. Gdyby nie sprawna akcja strażaków, ofiar byłoby więcej, w bloku znajdowało się bowiem 36 osób, w tym rodziny z dziećmi, osoby starsze i schorowane.
- Kiedy pożar objął już całą klatkę i odciął mieszkańcom jedyną drogę ucieczki, dzwoni do pokrzywdzonej i pyta się „czy już się palą?”. Trudno wymagać bardziej bezpośrednich i jaskrawych dowodów wskazujących na to, że zamiarem oskarżonego od początku było dokonanie zabójstwa poprzez podpalenie. To nie budzi najmniejszej wątpliwości – podkreślał sędzia Marcin Hebda.
Wyrok nie jest prawomocny.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Tak wyglądał Tarnów w czasach naszego dzieciństwa. Sentymentalny powrót w lata 90-te
- Świąteczne balowanie w Alfie było wyśmienite. Tłumy imprezowiczów na parkiecie!
- To już nie ruiny, a prawdziwa zamkowa wieża. Region zyskał piękną atrakcję
- CenterMed świętował swoje urodziny w Centrum Sztuki Mościce na rockowo
- Miasto ma pomysł na wykorzystanie ruin przy Wielkich Schodach. To miejsce wstydu!
