Wczoraj burmistrz Starego Sącza Jacek Lelek zaprezentował nowy herb gminy. Przedstawia św. Kingę w błękitnym polu, w czarnym welonie i habicie klarysek, ze złotym nimbem wokół głowy. W dłoniach trzyma miniaturę kościoła i srebrną lilię o trzech kwiatach. U jej stóp leży książęca mitra, jako symbol władzy, którą oddała, przywdziewając habit.
- Cieszę się, że Stary Sącz dojrzał do zmiany herbu. Przecież św. Kinga nieformalną patronką miasta była już od chwili jej śmierci pod koniec XIII wieku - mówi Jacek Lelek.
Stary Sącz jest dotychczas jedynym miastem w Polsce, które od ponad 200 lat posługiwało się niezmienionym herbem. Ten zupełnie nie kojarzy się z miastem ani gminą. Ustanowiony został w 1812 roku przez austriackiego zaborcę. Przedstawia most, na którym stoi orzeł.
Tego herbu nigdy nie uznała komisja heraldyczna. Dlatego też była tak przychylna zaproponowanej zmianie.
- To jeszcze bardziej utwierdziło nas w przekonaniu, że nasza decyzja jest słuszna - przyznaje burmistrz.
Komisji heraldycznej przedstawiono trzy projekty nowego herbu opracowane przez specjalistów z Instytutu Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Warianty herbu prezentowały św. Kingę w dwóch odsłonach: jako księżną i zakonnicę. Na trzecim z projektów św. Kinga stała obok św. Elżbiety, patronki kościoła farnego, która od 1700 do 1812 r. widniała na pieczęci miasta.
- W komisji zdania były podzielone co do wersji nowego herbu - przyznaje Lelek. Ostatecznie udało mu się przekonać komisję, że sama św. Kinga w herbie będzie lepiej identyfikowała Stary Sącz.
- Jesteśmy to św. Kindze winni - uważa Ewa Zielińska, przewodnicząca Rady Miejskiej. Informuje, że uchwałę o przyjęciu nowego herbu radni podejmą 24 maja.
- Kończą się czasy zaboru austriackiego - żartuje Antoni Długosz, prezes Towarzystwa Miłośników Starego Sącza.