Świetne skoki Andrzeja Stękały. Wygrał w Renie!

O bardzo dobrej formie Andrzeja Stękały mówiło się od kilku dni. 20-letni zawodnik z kadry B Macieja Maciusiaka najlepiej ze wszystkich - skoczków z kadry A nie wyłączając - prezentował się podczas treningów na Wielkiej Krokwi, zastanawiano się nawet, czy nie zabrać go na Puchar Świata do Niżnego Tagiłu. Ostatecznie zdecydowano, że pojedzie do Reny. Po pierwsze, nie chciano go od razu rzucać na głęboką wodę, po drugie - byłoby sporo zamieszania z przebukowywaniem biletów do Rosji i załatwianiem wizy. Po takim występie Stękała ma już jednak zagwarantowany występ na kolejnym PŚ - w szwajcarskim Engelbergu.

W Renie na normalnej skoczni wygrał zdecydowanie. Skoczył 111 i 106 m, Norwega Halvora Egnera Graneruda wyprzedził aż o 11 punktów.

- Czuje się tak jak zwykle, czyli normalnie, ale wiadomo i nie da się tego ukryć, że jestem z siebie bardzo zadowolony - mówił Stękała, cytowany przez pzn.pl. - Moje skoki na tym obiekcie były bardzo dobre, z wyjątkiem tego w drugiej serii, gdzie przysiadł mi trochę tyłek na rozbiegu i w efekcie nie oddał mi tak fajnie próg jak podczas pierwszej serii. Mimo tego błędu jestem w pełni szczęśliwy i cieszę się z tego sukcesu. Spodziewałem się, że mogę wygrać, jedyne co mogło mi przeszkodzić w tym to głowa. Nie czułem wielkiego stresu przed tym ostatnim skokiem, ale właśnie bałem się, że mogę się zestresować i nie będę w stanie skoczyć - opowiadał.

Pucharowe punkty wywalczyli w piątek też Jakub Wolny (wrócił do rywalizacji po spowodowanej kontuzją rocznej przerwie), który ukończył konkurs na 15. miejscu (104,5 i 102 metry). 16. byłKrzysztof Miętus (102,5 i 101 m), a 17. Aleksander Zniszczoł (102,5 i 98 m).

Poza finałową "30" znaleźli się: Krzysztof Biegun (41., 97,5 m), Stanisław Biela (45., 94 m) i Bartłomiej Kłusek (46., 90 m).

W sobotę i niedzielę konkursy na dużej skoczni.