Sylwester w Zakopanem. 80 proc. interwencji dotyczyło ludzi, którzy za dużo wypili

Zakopiańska policja podlicza ostatnią sylwestrową noc. 1 stycznia nad ranem mundurowi informowali o 83 interwencjach na terenie Zakopanego i całego powiatu tatrzańskiego. Teraz wiadomo, że zdarzeń było dużo więcej.

- W sumie odnotowaliśmy aż 140 interwencji. W 80 proc. dotyczyły one osób, które przesadziły z ilością wypitego alkoholu – mówi asp. sztab. Roman Wieczorek, rzecznik tatrzańskich policjantów. - Było co robić do wczesnych godzin porannych, do siódmej nad ranem policjanci interweniowali w hotelach, w pensjonatach, zabezpieczali osoby, które leżały na ulicy, obawiając się, by nie doszło u nich do wychłodzenia. Trzeba było te osoby zatrzymać do wytrzeźwienia.

W ciągu całej nocy policja zatrzymała ok. 10 takich osób. Część z nich została odwieziona do komend w sąsiednich powiatach. W komendzie w Zakopanem skończyło się bowiem miejsce dla takich „gości”.

Na szczęście nie doszło do poważnych zdarzeń kryminalnych – atak nożownika, nie okazał się atakiem. Chodzi o zdarzenia z ul. Kasprowicza, gdzie jedna osoba została ranna. Okazało się, że nie doszło tam do sprzeczki, ale do wypadku z udziałem noża. - Obrażenia okazały się niegroźne. To nie był atak. zatrzymany w związku z tym zdarzeniem mężczyzna został zwolniony – mówi policjant.

Bez poważniejszych obrażeń zakończył się także upadek pijanego turysty z drugiego piętra pensjonatu w Kościelisku.

We wtorek rano z aresztu wyszedł także syn piosenkarza Zenka Martyniuka. Mężczyzna został zatrzymany 1 stycznia nad ranem, gdy awanturował się z obsługą hotelu i gośćmi. Został ukarany mandatem 500 zł za zakłócanie porządku. Będzie musiał zapłacić także 210 zł za "nocleg" na komendzie. To dla służb mundurowych koniec jego sprawy. Nikt bowiem nie zdecydował się złożyć skargi na niewłaściwe zachowanie syna muzyka.