WIDEO: Krótki wywiad
Synoptyk z Krakowa w dniu tragedii pełnił dyżur. Prokuratura Okręgowa w Słupsku uznała, że nie dopełnił on swoich obowiązków nie zarządzając najwyższego stopnia zagrożenia silnym wiatrem.
Grzegorz M. nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.
Wcześniej zarzuty usłyszeli były dyrektor wydziału bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego Starostwa Powiatowego w Chojnicach, komendant obozu harcerskiego w Suszku i jego zastępca, a także synoptycy z IMGW w Krakowie i Warszawie.
Do tragedii doszło w nocy 11 sierpnia 2017 roku. Na obozie harcerskim nad jeziorem Śpierewnik przebywało ok. 170 osób. Późnym wieczorem nad lasem przeszła potężna nawałnica. Na teren namiotowego obozowiska spadły setki drzew powalonych przez wiatr. Zginęły dwie dziewczynki, w wieku 13 i 14 lat.
W związku z zarzutami Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej opublikował na swojej stronie internetowej oświadczenie. „Kierownictwo IMGW-PIB przeprowadziło wewnętrzną kontrolę i analizę działań i jest przekonane, że synoptycy pracowali zgodnie z obowiązującymi procedurami, z zachowaniem przyjętych standardów” - czytamy w nim.
