Bohaterowie opowiadali o realiach hokeja z lat 60. i 70. minionego stulecia, czyli XX wieku. Ten film koniecznie muszą obejrzeć młodzi zawodnicy, by mogli się przekonać, że w dzisiejszych czasach, kiedy nie brakuje niczego, bohaterowie filmu sami musieli robić sprzęt ochronny. Nie było kasków, a jak się już pojawiły, były przerabiane z kolarskich. Maski ochronne dla bramkarzy były odlewane pod konkretną twarz, a i tak zawodnicy sami musieli sobie je fundować. Taka rzeczywistość dla współczesnego pokolenia brzmi jak science fiction.
W drugiej części można się dowiedzieć o początkach oświęcimskiego lodowiska, jak kibice oglądali mecz na wale, w tęgim mrozie, a nad taflą rozkładano plandekę, by ochronić się przed słońcem, czy opadami pyłów z pobliskich zakładów, aby nie osadzał się na lodzie, utrudniając jazdę po nim.

Można też dowiedzieć się o realiach rozgrywania ligowych spotkań, kiedy trzeba było uważać, grając przy bandach, aby miejscowy kibic nie pociągnął zawodnika za koszulkę, czy nie spłatał innego psikusa.
A i trzeba było czasem pociągiem dojechać na mecz i spędzić noc na klatce schodowej, aby doczekać meczu w obcym mieście. Tak, tak. To prawda. To były inne czasy. Dzisiaj taka rzeczywistość jest nie do pomyślenia. Wtedy to było coś więcej niż miłość i pasja.
Kibice oglądali film z uwagą, bo w nim zawarte były pytania konkursowe. Po emisji, za prawidłową odpowiedź, można było wygrać upominki, które każdy miłośnik historii oświęcimskiego hokeja powinien mieć w domu.
Małkow: Jesteśmy to winni ludziom tworzącym historię Unii Oświęcim
Szanujmy wspomnienia, smakujmy ich treść, nauczmy się je cenić. To słowa kultowej piosenki, pasujące do klimatu filmu o historii oświęcimskiego hokeja. Jednak swoimi słowami bardziej dosadnie rzecz ujął Stanisław Małkow, który w 1992 roku doprowadził oświęcimską Unię do pierwszego w historii klubu mistrzostwa Polski.

- W swojej przygodzie z hokejem, a jako zawodnik grałem w rosyjskich klubach oraz już jako trener, nie spotkałem się z pielęgnowaniem klubowej historii. To jest coś pięknego i jesteśmy to winni ludziom, którzy tę historię tworzyli. To dlatego cieszę się, że sam dołożyłem małą „cegiełkę” do historii oświęcimskiego klubu, stając się jego częścią – powiedział Stanisław Małkow.
Drugi odcinek zaprezentowano ponad dwie miesiące po premierze pierwszego, który odbył się na oświęcimskim Rynku. Na trzeci filmowcy zapraszają w styczniu 2024.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Kopalnia w Brzeszczach ma już ponad 120 lat. Historia zakładu na zdjęciach z archiwów
- Zabytkowa świątynia w Oświęcimiu nabiera blasku
- Hubertus 2023 w Zatorze. Widowiskowe zawody jeździeckie i inne atrakcje. Zdjęcia
- Policjant wspiął się po balkonach na drugie piętro, by ostrzec ludzi o pożarze
- Energylandię pokochali także Arabowie. Są w czołówce zagranicznych gości
- Ta tragedia wstrząsnęła gm. Chełmek. Umorzono śledztwo w sprawie śmierci 41-latki