Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczątków pogorzelców z tragicznego pożaru w Bystrej koło Gorlic nie da się zidentyfikować. Konieczne będą badania DNA

Agnieszka Nigbor-Chmura
Pierwsi na miejscu byli strażacy z Bystrej. Dom płonął wtedy jak pochodnia
Pierwsi na miejscu byli strażacy z Bystrej. Dom płonął wtedy jak pochodnia OSP Bystra
Można się tylko domyślać, że w pożarze, który wybuchł w nocy z poniedziałku na wtorek w Bystrej w przysiółku Podlesie II w drewnianym domu zginęli jego mieszkańcy - dwaj spokrewnieni ze sobą mężczyźni. Niestety stan szczątków zdaniem prokuratora nie pozwala na identyfikację zwłok, określenie płci, czy wieku tragicznie zmarłych. Mieszkańcy Bystrej mówią, że to około 50-letni mężczyzna i jego siostrzeniec.

Do tragedii doszło w nocy z 15 na 16 listopada. Zgłoszenie o łunie ognia dotarło do Państwowej Straży Pożarnej tuż po godzinie 2 w nocy. Strażacy z komendy powiatowej, ale też dziesiątki druhów ochotników z okolicznych wsi znów musiało podjąć walkę z ogniem w trudno dostępnym terenie. Gdy ujarzmili żywioł, w zgliszczach znaleźli dwa ciała.

Mieszkańców Gorlic i Bystrej, ale też okolicznych wiosek, z których pędziły strażackie wozy, ze snu wyrwały właśnie ich syreny. W Bystrej, z dala od centrum wsi, właściwie w lesie, w trudno dostępnym miejscu doszło do pożaru drewnianego domu.

- Po godzinie 2 w nocy dostaliśmy zgłoszenie od osoby, która w oddali widziała łunę, jakby od pożaru - mówi Dariusz Surmacz, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Gorlicach.

Po ustaleniu, że to faktycznie pożar, strażacy wyruszyli do działań.

- Byliśmy na miejscu pierwsi - mówi Mateusz Przybylski z OSP w Bystrej, który dowodził tej feralnej nocy ochotniczym zastępem. - Zastaliśmy dom cały w ogniu, jego dach był już zawalony. Wiedzieliśmy, że był to zamieszkały budynek, ale niewiele mogliśmy już zrobić - opowiada.

Walczyli nie tylko z ogniem

To nie była łatwa noc. Strażacy znów musieli zmierzyć się nie tylko z ogniem, ale też złymi warunkami w terenie. By dostarczać wodę, konieczne było zbudowanie blisko kilometrowej linii.
Dom był położony w lesie. Prowadzi do niego bita droga. Wystarczyło, że przejechało po niej kilka ciężkich wozów bojowych, a zaczęła się obrywać. Konieczne było umacnianie jej korpusu za pomocą koparki.
Już w nocy na miejscu był wójt gminy Gorlice Jan Przybylski.

- Droga, o której mowa jest prywatna, ale przejezdna, nawet dla lekkiego, osobowego samochodu. Nieco inaczej wyglądało to w czasie pożaru, gdy pracowały tu ciężkie wozy bojowe - mówi.

Takich miejsc z prywatnym prawem własności do gruntu, po którym biegnie droga do budynków mieszkalnych, jest wiele.

- Jeśli tylko jest wola mieszkańców, przejmujemy je, a docelowo utwardzamy tak, by dojazd do budynków mieszkalnych niezależnie od pory roku, warunków atmosferycznych, czy sytuacji kryzysowych, jak ta w Bystrej, był możliwy, szybki i bezpieczny - tłumaczy wójt. - W przypadku tej drogi też były zabiegi o jej przejęcie przez gminę, ale o ile jedni mieszkańcy o to wnioskowali, inni się temu sprzeciwili - dodaje.

Ciał nie można zidentyfikować

To strażacy dokonali dramatycznego odkrycia. W zgliszczach domu znaleźli szczątki ciał. Od mieszkańców wsi wiemy, że w budynku mieszkał samotny ok. 50-letni mężczyzna. Towarzyszył mu jego ok. 40-letni siostrzeniec.

- Już rano w dniu pożaru oględziny na miejscu przeprowadził prokurator, a potem biegły z zakresu pożarnictwa - mówi Sławomir Korbelak, zastępca prokuratora rejonowego w Gorlicach. - Obecnie wszystkie nasze czynności zmierzają do potwierdzenia tożsamości zmarłych. Niestety szczątki są w takim stanie, że nawet na podstawie oględzin nie można określić ich płci czy wieku. Konieczne będą specjalistyczne badania DNA - dodaje prokurator Korbelak.

Gdy strażacy dotarli na miejsce, cały dom stał w ogniu, zawalony był już jego dach

Dramatyczny pożar w Bystrej koło Gorlic. W ogniu zginęło dwó...

Śledczy nie chcą wyrokować o przyczynach pożaru, choć pod uwagę brane jest zarówno zwarcie instalacji elektrycznej, jak i nieumyślne zaprószenie ognia.

W akcji brało udział kilkudziesięciu strażaków z JRG w Gorlicach oraz druhowie z OSP w Bystrej, Szymbarku, Dominikowicach, Szalowej, Kobylanki, Woli Łużańskiej, Łużnej, Bieśnika.
- Akcja trwała do rana i brało w niej udział 17 zastępów straży pożarnej, ponad 60 strażaków i grupa operacyjna z KP PSP w Gorlicach – dopowiada Surmacz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska