Minister spraw wewnętrznych i administracji Joachim Brudziński przekonywał w czwartek w Sejmie, że neonaziści w Polsce to margines. - To powód do dumy dla nas wszystkich - mówił. Mniej optymistyczni są politycy opozycji i socjolodzy.
Nie milkną echa po reportażu „Superwizjera” TVN na temat polskich neonazistów. Eksperci zwracają uwagę, że marginalne zjawisko może przerodzić się w większy problem - biorąc pod uwagę hasła głoszone na Marszu Niepodległości czy ataki na osoby o odmiennym kolorze skóry.
Do sprawy odniósł się w Sejmie szef MSWiA Joachim Brudziński, który podkreślał, że po emisji reportażu służby, prokuratura i politycy podjęły zdecydowane działania. - Musimy walczyć z marginesem, ale nie możemy przy tym zapominać o prawdzie. A prawda jest taka, że Polska jest narodem ofiar, a nie sprawców. I dopóki rządzi Prawo i Sprawiedliwość nie pozwolimy, by ktokolwiek zamieniał nas miejscami z naszymi katami - podsumował Brudziński, zaznaczając, że należy potępiać nawet te marginalne zdarzenia.
Według Brudzińskiego aktualnie groźniejsze są ataki na biura posłów. -W 2016 roku było ich 46, a w zeszłym już 86. Trzy zdarzyły się w ciągu tego nowego roku. Musimy wspólnie powstrzymać tę spiralę. Zagrożone jest ludzkie życie - przekonywał.
Szef MSWiA zapewniał również, że „wbrew temu co twierdzi opozycja” w Polsce nie wzrasta liczba przestępstw z nienawiści. Z danych resortu wynika, że w 2015 roku stwierdzono ich 791, rok później policja odnotowała ich 765, a w 2017 roku 726.
Jednak nie wiadomo, jaka była waga tych przestępstw, a choćby te z ostatnich tygodni są wyjątkowo bulwersujące. Na początku roku w Warszawie pobito 14-letnią dziewczynkę pochodzenia tureckiego - powodem ataku miał być jej kolor skóry. Natomiast w grudniu trzej pijani mężczyźni pobili na przystanku tramwajowym we Wrocławiu obywatela Indii.
Słów krytyki wobec polityki rządu nie szczędziła opozycja. - W Polsce panuje dobry klimat dla neofaszystów - oceniła z sejmowej mównicy Urszula Pasławska z PSL. - Ta debata jest o politykach, którzy tych ludzi wyciągnęli z lasu i postawili na rynku w Katowicach i pozwolili im tam przy kamerach, w sposób symboliczny, wieszać swoich przeciwników politycznych - przekonywał poseł PO Sławomir Nitras.
Eksperci zwracają uwagę, by nie bagatelizować sprawy neonazistów w Polsce. - Można równie dobrze powiedzieć, że zabójstwa są marginesem, bo mamy więcej wypadków drogowych. Ale to nie powód, by nie przejmować się zabójstwami. Oczywiście, że problem z neonazistami jest marginalny, ale z czasem może stać się poważniejszy - przekonuje w rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press socjolog dr Jarosław Flis.
W podobnym tonie wypowiada się prof. Andrzej Rychard. - Ten margines powoli penetruje społeczeństwo i jest bardzo groźny - ocenił socjolog. Według niego, większym problemem od świętowania urodzin Adolfa Hitlera jest np. niezwracanie uwagi na to, kto stoi za organizacją Marszu Niepodległości. - Należałoby rozważyć delegalizację Obozu Narodowo Radykalnego - przyznał Rychard, zwracając uwagę na rasistowskie hasła na marszu, który 11 listopada przeszedł ulicami Warszawy. - Ataki na obcokrajowców wynikają właśnie z przyzwolenia na takie hasła - podsumował.