Do pierwszej klasy na nowy rok szkolny w Samorządowym Zespole Szkół im. Marii Konopnickiej w Gorzowie zapisanych zostało 11 sześciolatków. Cała klasa ma liczyć 17 uczniów. - Gdy zastanawialiśmy się nad posłaniem naszych dzieci wcześniej do szkoły, przekonywano nas, że po lekcjach będą miały zapewnioną opiekę w świetlicy. Niedawno dowiedzieliśmy się jednak, że świetlica nie zostanie uruchomiona - mówi Ewelina Boruń, mama jednego z sześciolatków.
Wtóruje jej Anna Rybak, która zaznacza, że był to podstawowy argument, gdy podejmowała decyzję o posłaniu dziecka wcześniej do szkoły. Rodzice są rozczarowani. - Czy mamy pozwalniać się z pracy i poszerzyć szeregi bezrobotnych, by móc odbierać dzieci ze szkoły? - pyta rozgoryczony Andrzej Cholewa.
W tej chwili nie ma możliwości, by odebrać dziecko ze szkoły w południe, gdy z reguły pierwszoklasiści kończą zajęcia. Nie wyobraża sobie, by jego dziecko samo wracało 1,5 km po ruchliwej drodze. Jest to zresztą niezgodne z prawem. Dzieci do ósmego roku życia mogą opuszczać szkolne progi jedynie w obecności rodzica lub opiekuna. Rodzice z Gorzowa przypominają także zapisy w programie Ministerstwa Edukacji Narodowej o zapewnieniu odpowiedniej opieki sześciolatkom.
Problem w tym, że szkoła w Gorzowie nie ma pieniędzy na etat nauczyciela prowadzącego świetlicę. - Mamy złe doświadczenia ze świetlicami. W ub. roku przeprowadziliśmy kontrole świetlic i okazało się, że na przykład w Bobrku było jedno lub dwoje dzieci, chociaż na początku wydawało się, że będzie ich 20. Z czasem okazało się, że resztę zabierali dziadkowie - przekonuje burmistrz Andrzej Saternus.
W szkole w Gorzowie na pozostawienie swoich pociech w świetlicy chęć mieli rodzice 30 uczniów, ale ten argument nie przekonał burmistrza. Według niego, dodatkowy etat w świetlicy nie jest konieczny, by zapewnić dzieciom opiekę. Przekonuje, że dyrektorzy szkół mogą to zrobić w ramach godzin z Karty Nauczyciela oraz pieniędzy na kółka zainteresowań. Podkreśla, że gmina rocznie i tak przeznacza 200 tys. zł na wyrównywanie pensji nauczycielom do średniej ustalonej w Karcie Nauczyciela, w przypadku gdy nie wypracują swoich godzin. - W tym przypadku jest okazja, aby te pieniądze dostali za konkretną pracę - uważa burmistrz.
Dyrektor szkoły w Gorzowie Lucyna Elżbieciak zaznacza, że taka możliwość istnieje tylko w przypadku nauczycieli na pełnym etacie, a takich w jej placówce jest mało. Jak dodaje, jeśli organ prowadzący, czyli gmina, zgodzi się, aby pieniądze na kółka przeznaczyć na zapewnienie opieki dzieciom, to może uda się znaleźć potrzebną liczbę godzin. Jak będzie, okaże się we wrześniu.
Muszą dokładać
Ponad trzy miliony złotych musi dokładać gmina Chełmek ze swojego budżetu do oświaty. Wydatki zaplanowane na ten cel w budżecie gminy wynoszą dziewięć milionów zł rocznie, nie licząc kosztów utrzymania przedszkoli samorządowych. W tej kwocie jest subwencja oświatowa z budżetu państwa - sześć milionów zł. Burmistrz przypomina, że w minionych latach, z myślą o ograniczeniu kosztów m.in, łączono siedziby poszczególnych szkół.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
