
Jan Piksiński mieszka samotnie w drewnianym domku na górze w Latawcowej w Piwnicznej-Zdroju. Rok temu mocno podupadł na zdrowiu. Ledwie mógł się poruszać. Siedział więc samotnie w swojej chatce, którą nawet nie miał czym ogrzać. Na zakup węgla nie było go stać, bo utrzymuje się z renty w wysokości 650 zł miesięcznie. Zresztą wtedy nawet nie miałby sił, by wytaszczyć węgiel na górę. Tam, gdzie mieszka, zimą trudno dojechać.
- Już traciłem nadzieję, że będzie lepiej - opowiada Jan Piksińki.
Wówczas z pomocą przyszli wolontariusze Szlachetnej Paczki.
Impuls do zmiany
- Dla mnie wielkim wsparciem było to, że ktoś w ogóle się mną zainteresował. To, co otrzymałem od ludzi później, dało dodatkowe szczęście i nadzieję - wspomina mieszkaniec Piwnicznej-Zdroju.
Dziś jego sytuacja finansowa nie wygląda lepiej. Zdrowie tylko nieznacznie się poprawiło. Ale Jan Piksiński mimo to uśmiecha się. - Żyje mi się jakoś tak spokojniej na duchu - mówi. W tym roku wolontariusze Szlachetnej Paczki również go odwiedzili. Jan Piksiński znalazł się w bazie rodzin, które otrzymają pomoc.
- Szlachetna Paczka pomaga osobom, które znalazły się w trudnej sytuacji materialnej. Ale jej celem nie jest tylko zabezpieczenie doraźnych potrzeb. Ma być przede wszystkim impulsem do zmian dla rodzin - wyjaśnia Anna Pierzchała, koordynatorka Szlachetnej Paczki w Nowym Sączu.
Nie kryje satysfakcji, że takie zmiany dostrzega w postawie pana Janka.
- Przyznaję, do świętych nie należałem. Ktoś mimo to chciał mi pomóc. Byłby więc głupcem, gdybym się nie zreflektował - mówi szczerze Jan Piksiński.
Baza pełna darczyńców
Do akcji w tym roku podano 92 rodziny z Nowego Sącza i okolic. Pomoc im zadeklarowały już 62 osoby. Piwniczanin Jan Piksiński również znalazł swojego darczyńcę.
- Z roku na rok obserwujemy, jak Szlachetna Paczka przynosi szczęście nie tylko rodzinom, które otrzymują prezenty. Czasem mam poczucie, że większą radość daje tym, którzy je przygotowują oraz wolontariuszom - mówi Anna Pierzchała, dodając, że w tym roku w sądeckim sztabie Szlachetnej Paczki działa 40 ochotników.
Aby włączyć się do akcji, wystarczy wejść na stronę internetową Szlachetnej Paczki i wybrać rodzinę, opisaną w bazie. Kiedy zamykaliśmy to wydanie „Gazety Krakowskiej” (środa) wszystkie rodziny z terenu Nowego Sącza miały swoich darczyńców.
- Cieszę się, że rodziny szybko znajdują pomoc. Wolontariusze wciąż jednak odwiedzają osoby w potrzebie, więc aktualizujemy bazę. Warto sprawdzać stronę, jeśli chce się pomóc rodzinie z regionu - mówi Anna Pierzchała.
Wielki finał akcji zaplanowano 9-10 grudnia. W tym dniach osoby, które zadeklarowały pomoc, przynoszą paczki do magazynu użyczonego przez Małopolską Komendę Ochotniczych Hufców Pracy w Nowym Sączu, a następnie wolontariusze rozwożą prezenty rodzinom.
WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie?
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto