https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szpilka wraca do formy. Na razie zadaje ciosy słowami

AG
Frank Franklin Ii
Tydzień temu Artur Szpilka zapowiedział, że w ciągu dwóch tygodni wyjaśni się, z kim stoczy pierwszy pojedynek od czasu nieudanej próby zdobycia w styczniu tytułu mistrza świata w wadze ciężkiej. "Szpila" nie traci czasu i podbija zainteresowanie swoją osobą polemiką z Amerykaninem Travisem Kauffmanem, który wyzwał go na pojedynek.

Już ponad miesiąc temu Kauffman ogłosił, że chce walczyć z najlepszymi, a w tym gronie wymienił m.in. Szpilkę. Teraz Amerykanin ponowił swoją "ofertę", ale zwrócił uwagę, że to Polak pała chęcią stoczenia pojedynku.

"(...) uważaj na słowa, bo naprawdę mogą się spełnić. Jeśli mieszkasz w domu ze szkła, to nie powinieneś rzucać kamieniami, a jeśli masz szklaną i słabą szczękę, nie powinieneś tyle gadać" - skwitował 31-latek, boksujący pod przydomkiem "Me Time" (Mój Czas - przyp.).

W międzyczasie rozbawiony Szpilka zabrał głos na temat Krzysztofa Zimnocha, który po pokonaniu na punkty Marcina Rekowskiego podczas gali w Wieliczce stał się kandydatem do pojedynku z krakowianinem Andrzejem Wawrzykiem, przyjacielem wieliczanina.

Szpilka od dawna nie oszczędza znienawidzonego Zimnocha, dawnego kolegę z czasów boksu amatorskiego. Nie inaczej było teraz. - Wawrzyk zrobi mu (Zimnochowi - przyp.) dziecko - wypalił niedawny pretendent do tytułu MŚ na jednym z portali społecznościowych.

Najpopularniejszy polski pięściarz jednocześnie wystawił się na ostrzał, z czego nie omieszkali skorzystać kibice. Mniej życzliwi regularnie przypominają "Szpili" porażkę przez siarczysty nokaut, jaki zaserwował mu mistrz świata federacji WBC Deontay Wilder.

- Szpilka, żeby się zmierzyć z Kauffmanem, będzie musiał zrezygnować z urlopu wychowawczego, po tym jak Wilder zrobił mu dziecko - napisał użytkownik o nicku "docarol" na branżowym portalu bokser.org.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

e
ety
No cóż ,już raz pyszałek Szpila dostał w puzon tak ,że nie wiedział gdzie jest i też pyskował a pyskował to i wypyskował glebę i ciężki nokaut .

Ciekawe kto go utrzymuje przez tyle lat bez walki ,bo jest nikim więc chętnych do bijatyki z pokonanym pyskaczem brakuje . Co innego poobijać wziętych za pieniądze z pracy w restauracji po 2 dniowym treningu a co innego walka z prawdziwym bokserem ,który go znokautował .
Murzyn by go rozwalił już wcześniej ale kontrakty reklamowe nie pozwalają na zakończenie walki tak szybko
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska