Graffiti, mapping, multimedialne wizualizacje, ale i pomysły nietypowe, jak eko-murale. W Krakowie też pojawiają się takie rozwiązań, ale ciągle ich mało.
"Silva Rerum", "Triumfalna Brama Miasta" czy "Grunwald" powstawały przy różnych okazjach - od 750-lecia lokacji miasta po 325. rocznicę Odsieczy Wiedeńskiej. Do tego dochodzą projekty imprez Krakowskiego Biura Festiwalowego: ArtBoomu czy Conrad Festivalu.
Mural to koszt ok. 15-20 tys. zł. W tej cenie są farby, podnośnik, wszystkie niezbędne zezwolenia, czasem także agregaty i oczywiście wynagrodzenie dla autora. Jeśli chodzi o ich utrzymanie, w grę wchodzi ich wiosenne czyszczenie, czasem też odmalowanie. Jak mówi Katarzyna Fiedorowicz-Razmus z Urzędu Miasta Krakowa, czyszczenie murali w roku 2012 kosztowało 4132,8 zł brutto. - To tani i szybki sposób na odmienienie wizualnego oblicza miasta - mówi Zuza Szott, architektka.
W wypadku mappingu, czyli świetlnych wizualizacji na budynkach, koszty są wyższe - za 15-minutowy pokaz trzeba zapłacić ok. 50-60 tys. zł (wypożyczenie projektora i stworzenie animacji). Ale pamiętać trzeba, że to - w odróżnieniu od murali - jednorazowe wydarzenia.
Poza projektami miejskimi nie brak także innych inicjatyw. Na blok przy ul. Marii Jaremy przeniesiono w powiększonej skali "Penetracje". To dzieło jednej z najsłynniejszych artystek polskich XX wieku, której imię nosi pobliska ulica. Pomysłodawcą akcji było Muzeum Narodowe w Krakowie. Z kolei multimedialne pokazy żel-artowych obrazów Jana Kantego Pawluśkiewicza mogliśmy oglądać na fasadzie kamienicy na pl. Szczepańskim.
- Cieszę się, że oprócz murali powstających przy okazji festiwalu Art Boom, pojawiły się także inicjatywy oddolne, jak np. społecznościowy mural Mayów w Podgórzu - mówi Artur Wabik, artysta i inicjator życia streetartowego w Krakowie.
Jego zdaniem istotnym zjawiskiem jest coraz większa liczba konkursów na murale: zakończony właśnie Mall Wall Art na graffiti na budynku Galerii Krakowskiej, trwające konkursy na murale dla AGH i Muzeum Żydowskiego Galicja. - Od lat marzy mi się w Krakowie festiwal typowo street artowy, z realizacjami skupionymi na przykład na Zabłociu - dodaje Wabik.
Odpowiedzialna za przestrzeń miejską wiceprezydent Elżbieta Koterba nie ma wątpliwości, że tam, gdzie mieszkańcy zaczynają się interesować miejską przestrzenią, dzieje się lepiej. - Miasto, w miarę możliwości finansowych, stara się takie działania wspierać - podkreśla.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze