- Kryzys rodziny powoduje, że coraz więcej dzieci potrzebuje nowego domu i kochających ludzi - mówi Henryk Leśniara, dyrektor Ośrodka Wsparcia i Terapii Rodzin.
Choć w Nowym Sączu funkcjonuje 86 rodzin zastępczych, w tym 16 zawodowych, brakuje nowych opiekunów, którzy mogliby się zająć opuszczonymi dziećmi.
Organizowany przez ośrodek Tydzień Rodzicielstwa Zastępczego to okazja do podziękowania zawodowym rodzicom, ale też promocja tej formy rodzicielstwa.
- Jesteśmy tu, by informować mieszkańców, czym są rodziny zastępcze. Być może kogoś zainspirujemy - mówi Paweł Dziedzic, prezes Stowarzyszenia Rodzicielstwa Zastępczego Betlejem, który wczoraj pod ratuszem rozdawał ulotki.
Paweł Dziedzic z żoną Beatą od 24 lat prowadzi rodzinę zastępczą. Stworzyli ją jeszcze, zanim sami doczekali się swojego potomstwa.
Mają czwórkę własnych dzieci i wychowali już ponad 30 podopiecznych.
- A ilu mamy teraz wnuków! Aż nie jestem w stanie szybko teraz policzyć - śmieje się pan Paweł.
Mówi, że jego żona, którą poznał w szkole średniej, już wtedy miała określony plan na życie.
- Od razu zapowiedziała, że chce być zawodowym rodzicem. A ja ją w tym pomyśle cały czas wspierałem - opowiada mąż.