https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tak zaczynał biznes poseł z Zakopanego

Tomasz Mateusiak
archiwum
Truskawki zakopiańskiemu posłowi Andrzejowi Gutowi Mostowemu już zawsze kojarzyć się będą z pieniędzmi. Parlamentarzysta, rodem z Zakopanego, w czasach studenckich wyjeżdżał do Szwecji zbierać w sezonie owoce. Zarobione w ten sposób pieniądze pozwoliły mu rozkręcić interes, który funkcjonuje do dziś. Co więcej, rodzinna firma pozwoliła mu odłożyć już kilka milionów złotych oszczędności. - Nie zawsze jednak było kolorowo - wspomina Gut Mostowy. - Były inwestycje, które mi po prostu nie wypaliły...

Kontynuujemy nasz cykl o tym, jak dorobili się podhalańscy bogacze. Po tym, jak w zeszłym tygodniu historię swojego przedsiębiorstwa zdradził nam burmistrz Zakopanego Janusz Majcher, teraz postanowiliśmy przyjrzeć się bliżej biznesowej drodze posła Andrzeja Guta Mostowego.

O tym, że parlamentarzysta to osoba majętna, wiedzą w Zakopanem wszyscy. Ma sporo nieruchomości i udziały w ośrodku narciarskim Witów-Ski. Dzięki temu poseł z majątkiem wartym 13,6 miliona złotych zajmuje drugie miejsce na liście najbogatszych posłów.

Jednak zakopiańczycy nie pamiętają zbyt wielu szczegółów jego biznesowych początków. Z rozmów z mieszkańcami, jakie przeprowadziliśmy na ten temat, wynika, że pierwszym biznesem posła - jeszcze przed 1989 rokiem była... sprzedaż walut. Później już po zmianie systemu, Mostowy miał prowadzić dwa kantory i powoli kupować nieruchomości, w tym flagowy okręt swego przedsiębiorstwa, mieszczący się przy Krupówkach hotel Sabała.

- Czyli ludzie pamiętają dobrze - śmieje się poseł. - Właśnie tak mniej więcej wyglądały początki mojej firmy. Pierwsze pieniądze zarobiłem jednak dużo, dużo wcześniej. Jeszcze w czasach szkolnych.

Jak przypomina parlamentarzysta, jego ojciec w latach 70. prowadził przy ulicy Nowotarskiej w Zakopanem zakład stolarski. Gut Mostowy jako nastolatek wykonywał tam pamiątki regionalne, które sprzedawał turystom. Za zarobione w ten sposób pieniądze kupił sobie pierwszy magnetofon. Pasją zakopiańskiego posła Platformy Obywatelskiej niemal od zawsze była bowiem muzyka. Na studiach w Krakowie organizował w akademikach dyskoteki, dzięki czemu zdobył taką popularność, że wygrał wybory na przewodniczącego roku. Ostatecznie jednak Gut Mostowy kariery jako dj nie zrobił, tylko zgodnie z kierunkiem studiów - uczył się na krakowskiej Akademii Ekonomicznej - został przedsiębiorcą.

- W okresie studiów wyjeżdżałem na saksy do Szwecji - mówi poseł. - Jako studenci mogliśmy tam legalnie zarabiać. Jako jeden z najlepiej uczących się wyjechałem do Skandynawii aż sześć razy. Przywiozłem z tych wyjazdów naprawdę spore pieniędzy jak na tamten czas. W Szwecji zarabiało się tak jak w Ameryce. Różnica była jednak taka, że za oceanem pracowało się głównie na czarno - dodaje.

Zarobione pieniądze parlamentarzysta starał się po powrocie jakoś pomnożyć. Jak sam wspomina, przed rokiem 1989 zajmował się wymianą walut (wówczas legalnie mógł się nią zajmować tylko bank - przyp. red.), czy nawet kilka razy wyjechał do Związku Radzieckiego z zapasem jeansów na handel.

- Tak robiło wówczas wielu studentów - mówi.

Zmiana działalności nadeszła po roku 1990. Wówczas przyszły poseł wspólnie z bratem za oszczędności założyli na Krupówkach dwa kantory. Jeden z nich mieścił się w hotelu Morskie Oko, a drugi (brat parlamentarzysty prowadzi go do dziś) obok obecnej restauracji Stek Chałupa. W 1992 roku bracia w rodzinnym domu otworzli też sklep spożywczy, a dwa lata później poseł kupił zrujnowany pensjonat Staszeczkówka, który z czasem wyremontował i przemienił na hotel Sabała.

- Hotel funkcjonuje do dziś, ale sklep musiałem zamknąć po dwóch latach - mówi Andrzej Gut Mostowy. - Przestał bowiem przynosić zyski. Poza tym praca sklepikarza jest naprawdę ciężka. Do dziś pamiętam jak wstawałem o czwartej rano, by odebrać od dostawców chleb czy mleko. Po zamknięciu samu szybko jednak zainwestowałem w kolejne nieruchomości. Miałem to szczęście, że kupowałem je jeszcze, gdy były w miarę tanie. Teraz mogę z nich czerpać zyski. Przy hotelu Sabała postawiłem sklepy, które z zyskiem wynajmuję.

Kilka lat temu poseł współtworzył też duży ośrodek narciarski w Witowie oraz otworzył popularną karczmę na bulwarach Słowackiego. Jak twierdzi zakopiańczyk, takie biznesy mu odpowiadają, bo nie wymagają stałej obecności.

- Dla człowieka, który pracuje w Sejmie, to bardzo ważne - mówi poseł. - Patrząc wstecz na całe moje biznesowe życie mogę powiedzieć, że osiągnąłem sukces. Jest to dla mnie powód do dumy, dlatego też zaangażowałem się w życie publiczne. Już zabezpieczyłem byt mojej rodzinie. Chcę więc, by moja wiedza i doświadczenie procentowały dla dobra innych.

Trwa plebiscyt na Superpsa! Zobacz zgłoszonych kandydatów i oddaj głos!

Wybieramy najpiękniejszy kościół Tarnowa. Sprawdź aktualne wyniki!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 11

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

j
jolo kolo
cos więcej.......
o
oko
To była fucha!!!Paser zawsze najwięcej zyskuje.
o
oko
W Zakopanem nie ma jak kantor lub karczma!Czasem się uda coś zarobić.A jak zajdzie POtrzeba ,to i pranie się zrobi.Nie trzeba zapi.... jak w spożywczaku.
w
wladosik
Są tacy co pamiętają!
B
Bojcorz
Kto pamięta jak kiedyś wyrabiano kiełbasy z mięsa kradzionego w zakładach mięsnych. Po pracy pracownicy zakładów wyciągali z gaci mięso i zanosili pod pewien adres. Gotowe wyroby kupowali głównie u-bole, milicjanty i PZPR-y. To zobowiązywało ???
j
jolo
Ten artykuł jak acze albo domestos ma wyczyścic przeszłosc Pana Andrzeja Guta.
CO starsi pamietają i wiedzą jak naprawdę dorobił sie Poseł i wcale nie chodzi o truskwaki.
A może zapytac należało by o wspólnika pana Posła???!!! tego z korzeniami wiedeńskimi.
a
aa
Przecież nieudacznicy z PISu już dawno tam są.Niektórzy na stałe.
o
oko
Artykuł to tyPOwa kiełbasa!Kiełbasa z mięsa niewiadomego POchodzenia.Mostowy dalej się tym trudni?
j
jha cek turoń zza grobów
Pierdoły, to możecie sobie opowiadać żulom pod budką z piwem albo w klubie obrzezanych pederastów, bo w burdelu żadna masażystka tego nie będzie chciała sluchać!
r
robert
Przypomnijcie sobie ,kim byli w tamtych czasach cinkciarze kto mógł wyjechać za granice , to teraz wiecie kim on jest .
p
pp
po to dno za2 miesiace POlacy wyjda na ulice
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska