WIDEO: Dzieci mówią jak jest
Skrzynka wiadomości Niny Ciupek na jednym z portali społecznościowych jest cały czas pełna. Tarnowianka dostaje informacje od wielu osób, które dziękują jej za wsparcie w chorobie oraz motywację do działania. Mimo że sama choruje, to swoimi wpisami na Facebooku stara się pokazać, że rak to nie wyrok i można z nim walczyć, a najważniejsze jest to co ma się w głowie.
- Staram się nie myśleć o tym, że jestem chora i w miarę możliwości normalnie żyć. Jestem nastawiona pozytywnie i wiem, że nie mogę się poddać bo mam dla kogo walczyć - podkreśla 26-latka. Nina ma kochającego partnera i dwójkę dzieci - Nikodema i Nadię.
O tym, że jest chora na nowotwór złośliwy kości z przerzutami na płucach dowiedziała się kilka miesięcy temu. Od czerwca zeszłego roku zmagała się z potwornym bólem po lewej stronie biodra.
- Był tak przeszywający, że nie mogłam wytrzymać. Momentami miałam nawet problemy z oddychaniem - wspomina.
Rozpoczęły się wizyty u lekarzy, specjalistów i seria badań. Nikt jednak nie potrafił powiedzieć tarnowiance co jej naprawdę dolega. - Początkowo mówili mi, że mnie po prostu zawiało, a ja płakałam z bólu. Żadne tabletki nie pomagały - opowiada.
Upłynęło 9 miesięcy zanim postawiono diagnozę. - Pamiętam ten dzień przyszłam z wynikami tomografii do lekarza. Ten gdy je zobaczył był w szoku i zapytał się mnie dwa razy czy one są naprawdę moje - wspomina. Później dopiero dowiedziała się, że lekarze dawali jej dwa tygodnie życia i trzy procent szans, że nowotwór jest wyleczalny. Okazało się jednak, że to nowotwór złośliwy kości z przerzutami na płucach, ale można go wyleczyć.
Nina od pół roku przyjmuje chemię. Ma już za sobą kilka serii. Choć terapia jest refundowana, 26-latka potrzebuje pieniędzy na suplementy i prywatne wizyty u specjalistów. Miesięczny koszt dodatkowego leczenia to około 3 tys. zł Ze względu na chorobę musiała zrezygnować z pracy. Postanowiła założyć zbiórkę na portalu zrzutka.pl pt. „Pomóż wygonić raka”. 26-latka za sobą ma olbrzymią armię wsparcia. Ostatnio jej znajomi zorganizowali w klubie sportowym UNIT 37 charytatywny trening.
- Znamy się z Niną, wiedzieliśmy, że jest chora i dlatego postanowiliśmy jej jak możemy pomóc - mówi Jacek Brzeziński, współwłaściciel klubu.
Z kolei w nadchodzącą sobotę w Gemini Park Tarnów z puszkami i ulotkami pojawią się wolontariusze, którzy będą zbierać pieniądze by pomóc Ninie.- Brak mi słów, żeby wyrazić wdzięczność wszystkim za to co dla mnie robią - mówi wzruszona tarnowianka.
Kliknij tutaj, żeby pomóc Ninie
