Kilka lat temu grupa społeczników rozpoczęła akcję ratowania zapomnianego i zamkniętego obiektu w centrum. Ich projekt zwyciężył w budżecie obywatelskim. Pomysł zakładał, że główny plac przed muszlą koncertową nie zostanie zabudowany ławkami, aby prócz koncertów można było tu organizować również inne wydarzenia. Sukces okazał się połowiczny. Pieniędzy z BO wystarczyło tylko na odnowienie sceny z muszlą koncertową.
Tu nie miało być betonu i stali
- Liczyliśmy, że miasto z budżetem ponad 600 milionów złotych dokończy rozpoczęte przez nas dzieło, aby można było to miejsce jak najszybciej oddać do dyspozycji tarnowian - mówi Daniel Cholewiak, jeden z aktywistów. Żałuje, że prace przy amfiteatrze trwały tak długo, a do prezydenta Romana Ciepieli ma żal o to, że ten przeforsował własny projekt, niemający nic wspólnego z tym, który zainicjowali społecznicy, a magistrat na pewnym etapie aprobował.
Efekt jest taki, że widownia amfiteatru, zamiast łączki, na której można rozłożyć kocyk albo leżaki, wygląda jak żelbetonowe trybuny stadionu.
- Dziwię się, że miasto zdecydowało się na takie zagospodarowanie urokliwego skrawka centrum. To kompletne zatracenie idei amfiteatru, według pierwotnego, przygotowanego przeze mnie projektu - oburza się Otto Schier, znany architekt, twórca pierwotnego Amfiteatru Letniego. Boli go zwłaszcza zabetonowanie widowni oraz to, że na jej zapleczu ustawiono budynki, które nie pasują do całości.
- Bez jakiegokolwiek pytania mnie o zdanie i poszanowania moich praw autorskich usunięto z amfiteatru orkiestron. Jeśli jeszcze pokuszą się o zdemontowanie tablicy, która jest częścią historii tego miejsca, poskarżę się do izby architektów - odgraża się Schier. Żałuje, że kilka lat temu zabiegał o to, aby uchronić przed rozbiórką unikalną w kraju konstrukcję żelbetowej muszli koncertowej jego autorstwa.
- Gdybym wiedział, że w takim kierunku pójdzie przebudowa tego miejsca, to pewnie bym wówczas odpuścił - dodaje.
Konserwator zniesmaczony
Nowy wygląd amfiteatru nie podoba się również konserwatorowi zabytków.
- Nie było mojej akceptacji dla tego projektu. Wyraziłem to jasno w przesłanej opinii do magistratu, ale nic więcej nie mogłem w tej kwestii zrobić, nie mogłem tego zablokować - tłumaczy Andrzej Cetera, szef tarnowskiej delegatury zabytków.
Jego opór wzbudziło zwłaszcza nowe rozlokowanie miejsc siedzących na widowni w formie tzw. kiści winogron. - Zdecydowanie lepszy projekt, który obejmował nie tylko sam amfiteatr, ale również sąsiadujący z nim teren przy szkole podstawowej, przedstawili wcześniej społecznicy. Miał akceptację konserwatorską i dziwię się, że miasto z niego zrezygnowało - mówi.
Beton przykryje... farba
Roman Ciepiela nie zgadza się z zarzutami, że przy ul. Kopernika jest za dużo betonu.
- Prace przy amfiteatrze nadal trwają. Z ferowaniem opinii na temat tego miejsca poczekajmy do momentu, aż wszystko będzie gotowe. Ostateczny efekt będzie różnił się od tego, jak to wygląda obecnie - twierdzi prezydent Tarnowa.
Na terenie amfiteatru pojawiły się pierwsze nasadzenia, a surowy beton ma zniknąć pod warstwą beżowej farby. Pierwsza impreza - za niepełna miesiąc. Organizowaniem wydarzeń w amfiteatrze zajmować się będzie Tarnowskie Centrum Kultury. - Zakładam, że będzie tu działo się dużo, a obiekt będzie otwarty codziennie, choć oczywiście w określonych godzinach - dodaje Roman Ciepiela.
Bardziej naturalny wygląd, z trawiastą widownią, ma mieć drugi amfiteatr, który planowany jest przy stawie Kantoria.
- Dobrze, że w ogóle Amfiteatr Letni po latach niebytu zyska drugie życie, ale boję się, że będzie ono ograniczać się tylko do sporadycznych, organizowanych od czasu do czasu w weekendy wydarzeń i potańcówek. Nasza koncepcja zakładała, że miejsce to będzie funkcjonować na co dzień, a nie tylko od święta - mówi Daniel Cholewiak.
Historia Amfiteatru
Letniego sięga okresu międzywojennego - ośrodka społecznego Zacisze. Można było w nim napić się kawy, a także zagrać w brydża. W 1955 roku teren został wydzierżawiony i zagospodarowany przez fabrykę Tamel. Powstał prowizoryczny amfiteatr z drewnianą muszlą. W latach 1966-1967 przebudowano go według projektu Otto Schiera, postawiono żelbetową muszlę koncertową z orkiestronem i zapleczem. Obiekt posiadał 1670 miejsc siedzących.
Amfiteatr otworzą z okazji Święta Miasta
Prace przy przebudowie amfiteatru kosztowały 2,3 mln złotych. Na widowni będzie 275 plastikowych krzesełek z możliwością dostawienia ławek lub krzeseł. Planowane otwarcie obiektu w nowej wersji odbędzie się 21 czerwca - na inaugurację tegorocznego Święta Miasta. W ramach prac - po konsultacji z konserwatorem zabytków - odnowione zostanie również kamienne ogrodzenie wokół amfiteatru. W budynkach za widownią znajdzie się kawiarnia, magazynek na sprzęt, zaplecze techniczne i toalety.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 14. "Biber"
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska