https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tarnów. Autokar się spóźnił. Przewoźnik: - Trzeba było jechać wcześniej

Andrzej Skórka
Bilet jest umową na wykonanie usługi. Widnieją na nim godziny odjazdu i przyjazdu na miejsce - mówi Jan Reszetnik. Oczekuje, że przewoźnik dostosuje rozkłady do rzeczywistych czasów podróży
Bilet jest umową na wykonanie usługi. Widnieją na nim godziny odjazdu i przyjazdu na miejsce - mówi Jan Reszetnik. Oczekuje, że przewoźnik dostosuje rozkłady do rzeczywistych czasów podróży Andrzej Skórka
Ile zajmuje dojazd popularną linią autobusową z Tarnowa do Krakowa? Według rozkładu - 80 minut. Jan Reszetnik uwierzył i sporo na tym stracił.

Tarnowski przedsiębiorca wybrał się pod koniec listopada w podróż w interesach. Przez Kraków miał dotrzeć na dwa spotkania w Warszawie. Planowanie podróży z zegarkiem w ręku i rozkładami jazdy na nic się zdało. Na ekspres do stolicy nie zdążył, bo autokar najpopularniejszego przewoźnika zaliczył blisko półgodzinne spóźnienie w drodze na dworzec w Krakowie. Pasażer twierdzi, że od firmy nie usłyszał nawet przeprosin.

Połączenia autobusowe na trasie Tarnów-Kraków biją rekordy popularności. Boom trwa od kilku lat, odkąd rozpoczęła się modernizacja linii kolejowej między obydwoma miastami. W lukę szybko wstrzeliła się gorlicka firma Voyager. Z tarnowskiego dworca autobusowego jej autokary suną do stolicy Małopolski w godzinach szczytu co kwadrans.
25 listopada Jan Reszetnik zaplanował wyjazd porannym kursem o godz. 6.30. Według rozkładu, na dworcu autobusowym w Krakowie powinien być o godz. 7.50. - Byłem pewien, że będę miał wystarczająco duży margines czasu, aby zdążyć spokojnie wsiąść do ekspresu do Warszawy, na który wcześniej kupiłem sobie bilety w obie strony - mówi. Pociąg miał wyruszyć do stolicy o godz. 8.18.

Pierwsza część podróży od początku nie przebiegała jednak w spodziewanym tempie. Autokar z dworca PKP musiał się przeciskać do Mościc w tym samym czasie, gdy do pracy w Azotach zmierzają tysiące osób. Na węzeł autostrady dojechał dopiero po 22 minutach. W Krakowie ruch także był niemały. W efekcie dotarł do miejsca przeznaczenia spóźniony o niemal pół godziny.
Gdy autokar zjawił się na ul. Pawiej, pociąg do Warszawy już odjechał. Spotkań w interesach Janowi Reszetnikowi nie udało się przesunąć o 2-3 godziny. Być może do skutku dojdą najwcześniej w styczniu.

- Straciłem dwa ważne spotkania i 280 zł wydane na bilety kolejowe. Nie o to mi jednak w tej chwili chodzi, tylko o fakt, że w rozkładach jazdy podawana jest nieprawda - mówi rozczarowany pasażer.

Dodaje, że na infolinii przewoźnika doradzono mu, aby przysłał w tej sprawie pismo. Nie ustępował. Dodzwonił się w końcu do jednego z właścicieli firmy. - Usłyszałem: "trzeba było jechać wcześniej", żeby się nie spóźnić - opowiada oburzony.
Wersji Voyagera nie udało nam się poznać. Pracownica infolinii obiecała w piątek przekazać pytanie i kontakt właścicielom. Wysłaliśmy także dwa e-maile z opisem sytuacji i pytaniami m.in. o ewentualną korektę rozkładów jazdy. Do czasu zamknięcia bieżącego numeru gazety odpowiedzi nie otrzymaliśmy.

Z rozmów z innymi pasażerami wiemy, że opóźnienia autokarów w godzinach porannego szczytu to norma. Pan Paweł codziennie dojeżdża do pracy w Krakowie. - By dotrzeć na czas, muszę wyjeżdżać z Tarnowa wcześniej - przyznaje. Z kolei małżonkowie spod Tarnowa przez spóźnienie kursu nie zdążyli ostatnio na wizytę u lekarza specjalisty.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtube'ie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 60

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

R
Ricardo
Gość ma prawo do pretensji, tłok w godzinach szczytu to nie jest przypadek losowy i powinno to być uwzględnione w rozkładzie. Inna sprawa że jak się chce zdążyć na przesiadkę na pociąg w Krakowie to lepiej do Krakowa jechać pociągiem... co prawda jedzie się 30 min dłużej ale napewno się zdąży (w przypadku opóźnienia wystarczy zgłosić konduktorowi przesiadkę i pociąg na który się mamy przesiąść ma obowiązek zaczekać lub dostajemy zwrot biletów... ale prawie zawsze czeka)
m
matik
Jakie to będzie miasto?
P
Pasarzeroo
LUDZIE mistrzostwo świata, tylko w Tarnowie potrafią być tacy upierdliwi ludzie, jak to mówią wyżej sra niż dup.. ma. Oczywiście nie o wszystkich mówie ... ale tak to jest jak nie zna się regulaminu, i do miasta gdzie wszędzie jeżdżą PRL-owskie autobusy, przychodzi dobry przewoźnik z dobrymi wozami... ale ludzie chcą więcej, więcej, limuzyny i najlepiej darmowe przejazdy. VOYAGER nie dawać się takim upierdasom :D
P
Patelniak, sąsiad Jana
To ty jesteś chory jeżeli uważasz upominanie się o normalność za nienormalność. Widocznie jesteś zPO gdzie jak szef nie pozwoli to gęba na kłódkę.
J
JB
Ten pan jest bardzo problemowym ( delikatnie mówiąc ) człowiekiem, on zwasze ma z czymś problem!!!
p
podróżnik
W takim ubraniu na spotkanie biznesowe ? Panie PREZESIE to chyba jakaś ściema?
d
dddddddddd
Zamiast żalić się do dziennikarzy na swój los wystarczy przeczytać regulamin przewozów, w którym na pewno jest napisane, że przewoźnik nie ponosi odpowiedzialności za opóźnienia nie powstałe z jego winy. Niech się Pan poskarży do PKP, że sparaliżowali nam miasto.
t
takiej firmy
nie stać na samochód?
S
Sąsiad
Panie Janie, tak trzymać i nie czytać głupich, złośliwych komentarzy. Pozdrawiam. Sąsiad z góry, po schodkach.
g
gf21
Nie raz korzystałem z usług tego przewoźnika, córka korzysta regularnie, nigdy nie było żadnych zastrzeżeń. Ale jak pasażer wyjątkowo delikatny i narzekający na brak czerwonego dywany przed wejściem do autobusu, to są jeszcze taksówki.
P
Przyjaciel
Panie Janie lepiej wybrac się na Patelnię, szkoda czasu na Warszawkę. Do miłego...
T
Tarnowianka
To jest jakaś gra doktora R. I kasa odgrywa główną rolę
g
gitw
Oj widać zaczyna się nagonka na Voyagera przez niedobitki tarnowskiego busiarstwa które nie może przeboleć że im "obcy" wpakował się na taką żyłę złota. Ale bez obaw to są ich ostatnie podrygi. Nawet takie historie jak powyższa pana Jana nic nie zmieni. Przedstawiciele Voyagera mają rację. Pan Jan jako dostojny wiekiem człowiek i poważany biznesmen powinien jechać wcześniej, aby mieć wystarczający zapas czasu na przesiadkę itp. Ale skoro rodowity tarnowianin nie orientuje się że w Mościcach jest remont i gigantyczne korki, a w Krakowie też o tej porze (jak w każdym większym mieście) też jest ścisk na ulicach to po kiego grzyba wybiera się w taką podróż do Warszawy przez Kraków. W dodatku wszystko tak wyliczone że gdyby nie daj bóg w Krakowie zachciało mu się skorzystać z toalety to prawdopodobnie miałby na to 2 minuty (wraz z dojściem). Panie Janie gdyby Pan wcześniej pomyślał to wystarczyło wyruszyć w podróż do naszej stolicy wieczorkiem wsiadając w BEZPOŚREDNI autokar do Warszawy! Wydałby pan 2x50 złotych i byłby na czas. A co do Voyagera to po uruchomieniu expresu do Rzeszowa właśnie poprawili swój rozkład do Krakowa w którym część kursów będzie omijać Mościce i jechać starą "czwórką". Tym samym od 14 grudnia do siatki połączeń Voyagera wejdzie miasto Wojnicz. A Brzesko zyska możliwość przesiadki na kursy do Rzeszowa. Ciekaw jestem czy wówczas też będą takie "historie" jak ta w powyższym "zamawianym" przez konkurencję artykule. A od nowego roku Voyager zawita do kolejnego miasta jakim będzie ... (jestem ciekaw czy zgadniecie). :)
m
mp
Drogi jaa, przez 5 lat dojeżdżałem parę razy w miesiącu z Podkarpacia do Krakowa z jedną przesiadką na pociąg lub autobus po drodze i mimo iż pierwszy odcinek jaki miałem do pokonania to było około 30 km bez żadnych większych miast po drodze to zawsze tak planowałem podróż żeby mieć co najmniej 30 minut na przesiadkę. Jeżeli miałem PKS do Krakowa o 7:45 a autobusy z mojej miejscowości przyjeżdżały o 7:35 i 7:05 to zawsze jeździłem tym wcześniejszym żeby mieć pewność że zdążę. Teraz śmigam taryfą po Krakowie i często zdarzają się pseudobiznesmeni którzy wskakują do auta i krzyczą, że mają za 10 minut pociąg albo samolot za 45 minut. Pół biedy jak jest to wcześnie rano, bo wtedy się pociśnie i dojedzie w tym czasie, ale jak ktoś mi rzuca takie hasło o 7 rano to ja już na wstępie zabijam go śmiechem i proponuję powrót do łóżka.
b
bla
Rozkład na e-podroznik nie zawiera żadnych oznaczeń, niezależnie od tego czy patrzymy na kurs Voyagera czy innej firmy. Nie wiem po czyjej stronie problem - czy firmy nie dają takich szczegółów, czy też e-podroznik tego nie zamieszcza po prostu. A jakie masz ulotki? skoro widzisz, że brakuje informacji, to chyba można to zgłosić kierowcy? Nowe ulotki powinny zawierać rozkład ważny od wiosny tego roku, bo wtedy pojawiły się busy. (nie pracuję dla Voyagera, po prostu wolę szukać rozkładów jazdy na stronach konkretnego przewoźnika, i wtedy mam wszystkie dane).
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska