https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tarnów. Bliscy rozwodu, znów się kochają

Robert Gąsiorek
Małżeństwo pani Marii i pana Wojciecha wisiało już na włosku
Małżeństwo pani Marii i pana Wojciecha wisiało już na włosku Fot. Robert Gąsiorek
W Tarnowie przy parafii bł. K. Kózkówny powstała Wspólnota Trudnych Małżeństw Sychar. Uruchomiła je dwa miesiące temu para, która kilka lat temu było bliska decyzji o rozstaniu

Gdy stawali na ślubnym kobiercu do głowy im nie przyszło, że przyjdzie taki dzień, kiedy z wzajemnej złości nie będą mogli już nawet na siebie patrzeć. Trudne chwile nastały, gdy Maria i Wojciech z Tarnowa byli małżeństwem od 11 lat. Zaczęli się od siebie oddalać. Czarę goryczy przelała nagła choroba pana Wojciecha. Mężczyzna doznał rozległego wylewu krwi do mózgu. Przez 12 dni leżał w śpiączce. Kiedy się wybudził, nie potrafił wstawać z łóżka. Czuł się przybity i bezsilny. Była przy nim pani Maria. Po długiej rehabilitacji w końcu stanął na nogi, ale ich związku nic nie potrafiło umocnić.

- Żona traktowała mnie dalej jak pacjenta. Przestałem być już dla niej mężem. Była tylko kimś w roli pielęgniarki - mówi pan Wojciech. - Nie mogłem się z tym pogodzić - dodaje.

Pani Maria czuła się z kolei niekochana. Jej mąż znalazł sposób, jak uciec od problemów. Niemal całe dnie spędzał w pracy. Zaniedbał rodzinę. Dom stawał się dla niego tylko miejscem, gdzie mógł przenocować.

- Było między nami bardzo źle. Kłóciliśmy się nawet o drobne sprawy. Nie chciałam już żyć w takim związku - wspomina kobieta.

Postanowiła postarać się o separację. - Nie umiałam napisać wniosku o nią. Przez wyszukiwarkę internetową chciałam znaleźć jakieś informacje. Los chciał, że trafiłam na forum ogólnopolskiej Wspólnoty Trudnych Małżeństw Sychar - zdradza pani Maria.

Opinie osób, które tam zamieszczały swoje przemyślenia, sprawiły, że pani Maria, choć początkowo nie była przekonana do tego katolickiego stowarzyszenia, postanowiła skontaktować się z ludźmi, którzy je prowadzą. Pojechała na spotkanie do Łagiewnik.

- Zawsze uważałam, że mąż jest winien temu kryzysowi. Jednak w Sycharze uświadomiono mi, że muszę skupić się na swoim zachowaniu i poprawić to, co jest złe we mnie - dodaje pani Maria.

Po kilku wizytach we wspólnocie kobieta zaczęła postrzegać wiele spraw w inny sposób. Jej zmiana zachowania wpłynęła również na męża.

- Widziałem, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Jednak sam Sychar nie przekonywał mnie. Na początku to nawet uważałem to za sektę - wspomina mężczyzna.

Po pewnym czasie pan Wojciech jednak również przyłączył się do Wspólnoty. Teraz oboje znów stanowią udany związek. - Tak jak za dawnych lat podejmujemy razem decyzje i rozmawiamy o wszystkim bez kłótni - cieszy się pani Maria. Co więcej od dwóch miesięcy tworzą w Tarnowie ognisko tego stowarzyszenia. Swoimi doświadczeniami teraz dzielą się z innymi osobami. Chcą udowodnić, że z każdego kryzysu można wyjść.

- Wszystkie sakramentalne małżeństwa są do uratowania, wystarczy tylko wspólnie pracować nad sobą - podkreśla pani Maria. - Trzeba po prostu nauczyć się sztuki kompromisu.

*** Gdzie szukać pomocy?
Tarnowska Wspólnota Trudnych Małżeństw Sychar przy parafii K. Kózkównej (Plac Jana Pawła II 1)
Spotkania odbywają się w każdy czwarty piątek miesiąca o godz. 18. Dostępny jest również telefon alarmowy: 791 637 131, który czynny jest codziennie w godz. 16-18.
Poradnia specjalistyczna i telefon zaufania ,,Arka"
Tarnów, pl. Katedralny 6,
tel. 14 62 10 191
Tarnowski Ośrodek Interwencji Kryzysowej
Ul. Szarych Szeregów 1
tel. 14 655 36 36, 655 66 59 oraz 609 885 354 czynny całą dobę
Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie
Tarnów ul. Szujskiego
tel. 14 621 56 83
Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej
Tarnów Al. M. B. Fatimskiej 9
tel. 14 14 688 20 20

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

r
rozwódka
Do uratowania są tylko te, w których jest dobra wola obojga, a jak jedna osoba tylko chce to jest to walenie głową w mur, mnie to prawie zniszczyło, dobrze, ze juz mam to za sobą.
m
mie
Albo tak.

najgorsze kiedy zaistnieje trójkąt czyli mąż,żona i jej mamusia, która zarządza w tym żwiązku dosłownie wszystkim nawet wyznacza synowi współżycie z żoną, dysponuje kontem tego chorego małżeństwa takie ciche piekło domowe
j
ja
najgorsze kiedy zaistnieje trójkąt czyli żona, mąż i jego mamusia, która zarządza w tym żwiązku dosłownie wszystkim nawet wyznacza synowi współżycie z żoną, dysponuje kontem tego chorego małżeństwa takie ciche piekło domowe
B
Bajba
Stare jak świat: mąż pije - winna kobieta, mąż olewa dom - winna kobieta, mąż nie docenia opieki - winna kobieta . A ta jeszcze pokornie przyznaje, że tak, oczywiście, od siebie trzeba zacząć!!! Jak myła mu tyłek, karmiła, pomagała we wszystkim - to była dobra. A jak wyzdrowiał - nagle mu się odmieniło, bo nadal opiekuńcza. Do następnej choroby jaśnie pana - znowu się okaże, że jednak jest mu potrzebna, jak trzeba będzie pampersa wymienić i zadek wytrzeć.
A
Anonim Katolik
Nie badz az tak doslowny...Troche dobrej woli a nie tylko weszenia ze katolicy uwazaja sie za lepszych od wszystkich...czasem biezemy zycie zbyt doslownie...wrzuc troche luzu
w
windy_city
"Wszystkie sakramentalne małżeństwa są do uratowania..." - ale jasne, te niesakramentalne od początku skazane są na rozstanie! Tylko katolicki oszołom może tak powiedzieć ponieważ statystyki jasno wskazują, ze związki nieformalne oraz te jedynie "cywilne" podlegają rozerwaniu o wiele rzadziej, jak katolickie... ponieważ katolicyzm uczy obłudy a ta prowadzi do nieumiejętności życia w zgodnym związku! Amen!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska