Zgłoszenie o palącym się samochodzie, zaparkowanym na chodniku przy ul. Krakowskiej odebrali strażacy o godz. 4.20. Dzwoniła postronna osoba, która przechodziła ulicą.
- Gdy na miejsce dotarli pierwsi strażacy płomienie obejmowały przód pojazdu, wydostając się między innymi spod maski i nadkolami - relacjonuje st. asp. Piotr Janicki, dyżurny operacyjny powiatu w tarnowskiej PSP.
Na przedniej szybie znajdował się pojemnik (najpewniej z benzyną lub inną łatwopalną substancją), który pod wpływem ognia - w pewnym momencie - eksplodował potęgując pożar.
- W odległości około dwóch metrów od płonącego mercedesa stał zaparkowany inny pojazd. Istniało niebezpieczeństwo, że ogień przedostanie się również na niego i na sąsiadującą kamienicę. Na szczęście udało się temu w porę zapobiec kierując na płonące auto dwa prądy środka pianotwórczego - dodaje Janicki.
Samochód posiadał zabezpieczenia, które uniemożliwiały otwarcie maski, dlatego, aby ją otworzyć i dogasić silnik musieli użyć narzędzi hydraulicznych. Straty spowodowane pożarem oszacowane zostały na 50 tys. zł, przy czym uratowano mienie warte 300 tys. zł.
- W sprawie wszczęte zostało już policyjne śledztwo. Sprawcę podpalenia będziemy ustalać między innymi na podstawie nagrań z kamer monitoringu miejskiego - tłumaczy asp. sztab. Paweł Klimek, rzecznik tarnowskiej policji.
Autor: Tarnowskie Media sp. z o.o., x-news
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska