- Nie skazujcie naszych dzieci na fast foody - apelują rodzice gimnazjalistów z "dwójki". Zbierają podpisy pod protestem i liczą na anulowanie decyzji. Pisma z magistratu informujące o zamknięciu stołówek dotarły do gimnazjów kilkanaście dni temu. Decyzja obowiązywać ma od początku nowego roku szkolnego. - Jak można podejmować takie kroki bez pytania kogokolwiek o zdanie? - denerwuje się matka jednego z uczniów Gimnazjum nr 2 .- Chcemy bronić stołówki.
Czytaj także:**Tarnów: ludzie boją się podwyżek cen za internet i tv**
Urzędnicy potwierdzają rewelacje krążące wśród rodziców. Powody? Wymieniają wśród nich konieczność wprowadzania oszczędności i "racjonalizację szkolnych struktur". Powołują się przy tym na przepisy. - Samorządy nie mają obowiązku zapewniania posiłków w gimnazjach - podkreśla Bogumiła Porębska, dyrektor Wydziału Oświaty w Urzędzie Miasta Tarnowa. Ale dodaje, że miasto nie ma zamiaru pozbawiać uczniów posiłków. Zgodzi się, by szkoły znalazły ajentów na prowadzenie stołówek i kuchni. Albo podpowiadają catering.
Tyle, że każde z tych rozwiązań niemal na pewno spowoduje podniesienie stawek za obiady. Obecnie rodzice płacą za tzw. wsad do kotła, czyli 3,05 zł za każdy obiad. Koszty utrzymania personelu, mediów i niezbędnych remontów ponosi miasto. Rocznie, w przypadku jednej stołówki, to wydatek rzędu ok. 80-100 tys. zł. - Żaden ajent nie ugotuje obiadu w obowiązujących obecnie w stołówkach cenach. A kanapki nie zastąpią pełnowartościowego posiłku - mówi Agnieszka Gawron, matka ucznia "dwójki". List z protestem przeciwko likwidacji stołówki w tym tygodniu ma otrzymać prezydent Tarnowa.
Egzamin gimnazjalny 2011 tuż tuż. Sprawdź, czy wiesz wszystko, co potrzebne
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: "Kibole z sąsiedniego osiedla polowali na mojego syna"
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy