Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarnów. Koronawirus mocno zaatakował lokalny biznes i zbiera obfite żniwo. Kto przetrwa, a kto upadnie?

Łukasz Winczura
Łukasz Winczura
Grzegorz Piotrowski od tygodnia główkuje, skąd weźmie 60 tys. zł, które są mu potrzebne co miesiąc na utrzymanie restauracji i dwóch hoteli
Grzegorz Piotrowski od tygodnia główkuje, skąd weźmie 60 tys. zł, które są mu potrzebne co miesiąc na utrzymanie restauracji i dwóch hoteli Archiwum
Tarnów przedstawia opłakany widok. To niemal wymarłe miasto. Ulice opustoszałe. Na drzwiach punktów gastronomicznych kartki: „Nieczynne do odwołania”. Mało kto wierzy, że przymusowa przerwa potrwa tylko dwa tygodnie, a przedsiębiorcy liczą straty.

FLESZ - Koronawirus. Część sklepów zamknięta

Przechodzimy przez Burek. To miejsce, które zawsze tętniło życiem. Na Hali Łaziennej tylko jedna osoba sprzedająca ubrania. Mówi że część sprzedawców zamknęła stoiska już w sobotę, a reszta w poniedziałek. Ona została jako ostatnia. Ale lada dzień też zwinie kram, bo nikt jej nie odwiedza. Nie wie, co dalej z nią będzie, nie ma pojęcia, z czego opłaci czynsz za wynajem stoiska.

„Głucho wszędzie. Co to będzie”...

Po kieszeniach dostają właściciele punktów gastronomicznych. Boją się brać kalkulatory do ręki, by zacząć szacować narastające lawinowo straty.

- Od kilku dni zero przychodów. Myślę, że cała sytuacja potrwa około miesiąca. Co prawda ZUS poszedł nam na rękę i właśnie złożyłem wnioski o odroczenie płatności, co nie zmienia faktu, że i tak kiedyś trzeba będzie to wszystko wyrównać – mówi Igor Bryniarski, właściciel kawiarni „Pod Arkadami”, która znajduje się na Rynku.

Przytakuje mu Wojciech Kudelski, właściciel kawiarni „Tatrzańska”. To najstarszy tego typu lokal w Tarnowie. Działa od 1936 roku. Znajduje się w samym sercu miasta, przy ul. Krakowskiej, obok placu Sobieskiego.

- Na razie zamknęliśmy na dwa tygodnie. Czekamy na to, w jaki sposób zechce nam pomóc rząd. Na razie zapłaciłem ZUS-y za poprzedni miesiąc. Czym zapłacę w przyszłym miesiącu, nie wiem, bo jestem odcięty od obrotu. Na pewno dla części lokali wszystko może zakończyć się nawet plajtą. Strat na razie nie szacujemy, bo przyszłoby zwariować. Jedno jest pewne, jak rząd nie znajdzie jakiś rozwiązań w kwestii płacenia ZUS-u, to leżymy. Proszę do tego doliczyć towar, jaki zakupiliśmy, a który trzymamy w lodówkach. Każdy wie, jaka jest sytuacja lokali w Tarnowie. Klienci nie pchają się bynajmniej drzwiami i oknami – mówi.

Rodzina Kudelskich prowadzi po sąsiedzku cukiernię i to daje nadzieję nieco niwelować straty. Lokal jednak świeci pustkami.

Nie lepiej jest pod Tarnowem. W Niedomicach i Odporyszowie dyrektorem kompleksu hotelowo-gastronomicznego „Gospoda Szlachecka” jest Grzegorz Piotrowski. - Od 15 lat nie było takiej sytuacji. Utrzymanie obiektów kosztuje nas nawet 60 tys. zł miesięcznie. Skąd mam wziąć te pieniądze? Ludzie odwołują rezerwacje, boją się przy okazji, że będą musieli płacić umowne kary. A my nie mamy już na rachunki, ZAIKS, gaz. A pensje dla jedenastu osób? Dramat – załamuje ręce.

Sądne dni przeżywa branża usługowa. Julia Sokołowska jest właścicielką salonu kosmetycznego „Just Nails”. Ją do parteru sprowadzają również ceny za niezbędne do pracy materiały.

- Sprawa pierwsza, brak podstawowych środków do dezynfekcji i higieny - mówi. Druga – to ceny. Pakiet stu jednorazowych maseczek chirurgicznych, które po godzinie lądują w koszu na śmieci, jeszcze niedawno kosztował 15 zł. Teraz za 50 sztuk płaci się 240 zł. Trzecia - to priorytety, jakie mają ludzie. - Jeśli ktoś ma wydać 80 zł za zrobienie paznokci, to w obecnej chwili będzie wolał zrobić zapasy żywności, co mnie nie dziwi. Mój kalendarz stanął w miejscu. Realia powrotu do zawodu będą bardzo trudne. Czy ceny produktów dezynfekcyjnych wrócą do normalnego poziomu? Jak nie, to niektórzy będą musieli się przebranżowić - opowiada

A co z ludźmi?

Pikujące obroty rykosztem biją w pracowników. W części restauracyjnej „Tatrzańskiej” pracuje 15 osób. Wszyscy poszli na zaległe urlopy. Podobnie było „Pod Arkadami” i w "Hybrydzie" na Rynku. - Usłyszeliśmy, że ja i moich troje kolegów mamy nie przychodzić do pracy i koniec. Mój dom rodzinny jest ponad 400 kilometrów od Tarnowa, więc wróciłam na ten czas do rodziców – mówi barmanka Justyna Rząp.

Gdyby przymusowa przerwa przedłużała się, w grę wchodziłyby urlopy bezpłatne. Nikt nie chciałby zwalniać ludzi.

Bezpieczeństwo najważniejsze

Nasi rozmówcy podkreślają, że priorytetem są względy bezpieczeństwa. Nawet kosztem poprawy nadwątlonych mocno budżetów.

- Mamy apel Sanepidu, by zachowywać między sobą odległość metra. To jak ja mam pracować? Zresztą sama wypytywałam klientów, czy nie są przeziębieni czy chorzy. Także w trosce o własne bezpieczeństwo – podkreśla Julia Sokołowska.

Na zimne dmucha też Grzegorz Piotrowski. - Prowadzimy dwa hotele. Odbieramy mnóstwo telefonów od spanikowanych rodaków, którzy przebywają za granicą. Chcą wrócić do kraju, bo tam się nimi nikt nie zajmuje. Nie chcą jechać prosto do domu, by kogoś być może nie zarazić. I chcą u nas przemieszkać dwa tygodnie i odbyć coś w rodzaju kwarantanny. Nie godzimy się na to – podkreśla z naciskiem.

W Niedomicach i Odporyszowie goście kwaterowani są „bezinwazyjnie”. Klient przesyła dane do faktury, później robi przelew, a obsługa zostawia mu klucz w drzwiach. Kilka razy dziennie obiekty są dezynfekowane.

Ktoś pomoże?

Wszyscy też niecierpliwie czekają, jak w obecnej sytuacji zachowa się państwo i gminy. - Czekam na ofertę pomocy od państwa, a jeszcze bardziej od władz naszego miasta. Przecież to tu płacimy czynsz za lokal, wywóz śmieci czy „korkowe”. Gdy zaczynał się remont płyty Rynku władze Tarnowa zostawiły nas samym sobie. Może teraz będzie inaczej? Jesteśmy pod ścianą. A moglibyśmy już w tym tygodniu wystawiać ogródki – martwi się Igor Bryniarski.

Zastępca prezydenta Tarnowa Piotr Augustyński stawia w tej kwestii sprawę jasno. - Czekamy na specustawy i rozporządzenia. Wtedy się nad nimi pochylimy. Na razie zbieramy dane z punktów gastronomicznych, które oferują dowozy, by przynajmniej w ten sposób zniwelować ich straty. Nasz Wydział Rozwoju Gospodarczego jest cały czas do dyspozycji przedsiębiorców. Służymy profesjonalną radą – mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska