Sprawa wyszła na jaw po tym, jak właściciel złomowiska oddawał złom do huty. Wtedy okazało się, że ilość miedzi nijak ma się z jego wyliczeniami i rozliczeniami z klientami, od których wcześniej skupywał metal.
Niewyjaśnionymi kradzieżami zajęli się policjanci z komisariatu Tarnów-Zachód, którym ostatecznie udało się wytypować sprawcę.
Okazał się nim 21-letni tarnowianin. Mężczyzna przyznał, że pierwszy raz sięgnął po cudzą własność w październiku 2018 roku, kiedy to wyniósł pierwszy kilogram miedzianego złomu ze skupu. Poszło gładko, więc rozzuchwalony, w kolejnych miesiącach, z upatrzonego składu wynosił kolejne kilogramy, by następnie sprzedawać je w innym punkcie na terenie miasta. Co ciekawe pojawił się w nim nawet kilkanaście razy w miesiącu. Od jesieni do lutego spieniężył w sumie ponad 1,5 tony skradzionego metalu, inkasując za niego 36 tysięcy złotych.
Policjanci przedstawili mu łącznie 43 zarzuty. Młody tarnowianin przyznał się do nich i skorzystał z prawa do dobrowolnego poddania się karze.
FLESZ: Liczba zadłużonych Polaków rośnie
ZOBACZ KONIECZNIE
FLESZ: Liczba zadłużonych Polaków rośnie