Pod nóż poszły pensje wiceprezydentów miasta i dyrektorów wydziałów. To jednak tylko początek, bo szefowie samorządu liczą na oszczędności liczone w grubych milionach złotych.
Ministerstwo Finansów chce samorządy zmusić do oszczędzania już od przyszłego roku. Narzucając dopuszczalny deficyt budżetowy w wysokości maksymalnie 4 procent dochodów. A w kolejnych latach obniżając go do 3, 2, w końcu do 1 procenta.
Zobacz także: Tarnów: autobus pojechał sam, kierowca dostał naganę
W tym roku deficyt w Tarnowie ustalono na poziomie 88 mln złotych, czyli kilkunastu procent. W przyszłym roku trzeba by go zredukować do poziomu 20 mln złotych, a w roku 2015 do 5 mln złotych.
W tarnowskim magistracie rozpoczęły się gorączkowe poszukiwania oszczędności. Tym razem władza postanowiła zacząć od siebie. Osoby zaliczane do grona ścisłego kierownictwa od wiosny zarabiają mniej.
- Obniżyłem dodatki specjalne o 10 procent swoim zastępcom, sekretarzowi miasta, skarbnikowi oraz części dyrektorów wydziałów - przyznaje prezydent Ryszard Ścigała. Sam od marca zarabia o kilkaset złotych mniej, po zmianach ustawowych.
Cięcia pensji najwyżej postawionych urzędników dają oszczędności rzędu 5 tysięcy zło-tych miesięcznie. Ale to zaledwie kropla w morzu potrzeb. Magistrat zapowiada, że w ciągu miesiąca mieć będzie szczegółowy plan ograniczania bieżących wydatków. Na razie możliwe oszczędności wyliczają szefowie komórek w magistracie. Dotyczące choćby wprowadzania energooszczędnego oświetlenia na ulicach, czy redukowania wydatków na ogrzewanie, dzięki termomodernizacji obiektów użyteczności publicznej. Z podsumowania pierwszych przymiarek wyszła kwota oszczędności ok. 5 milionów złotych w ciągu roku.
- Oczekujemy jeszcze lepszych efektów - mówi skarbnik miasta Sławomir Kolasiński.
O redukcji zatrudnienia w magistracie, przynajmniej na razie, nikt nie mówi. Podobnie jak o obcinaniu pensji szeregowych pracowników. Ale liczba biurokratów jednak nieco stopnieje.
- Niektórych umów o pracę na czas określony nie będziemy przedłużać - przyznaje prezydent Ścigała.
Co się stanie z planowanymi przez miasto inwestycjami? W tym roku mają pochłonąć kilkadziesiąt milionów złotych - w dużej części to wydatki na drogi.
- Oczekuję redukcji wydatków bieżących na poziomie minimum kilku procent. Inwestycji, które determinują rozwój miasta, będziemy bronić - deklaruje Ścigała.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Zabił syna ciosem w klatkę piersiową!
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy