Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarnów. Miasto zapłaciło milion za roboty, których nie było

Andrzej Skórka
Komisja rewizyjna wczoraj przyjęła protokół z kontroli. Nie analizowała jednak uwag, które zgłosił do tego dokumentu Henryk Słomka-Narożański. Zajmie się tym w kwietniu, podobnie jak wnioskami.
Komisja rewizyjna wczoraj przyjęła protokół z kontroli. Nie analizowała jednak uwag, które zgłosił do tego dokumentu Henryk Słomka-Narożański. Zajmie się tym w kwietniu, podobnie jak wnioskami. Andrzej Skórka
Komisja rewizyjna wczoraj przyjęła protokół z kontroli. Nie analizowała jednak uwag, które zgłosił do tego dokumentu Henryk Słomka-Narożański. Zajmie się tym w kwietniu, podobnie jak wnioskami.

Od lata ubiegłego roku mnóstwo domysłów krąży wokół przetargu na budowę połączenia węzła autostrady w Krzyżu z al. Jana Pawła II. Od czasu, gdy na jaw wyszło, że prokuratura podejrzewa towarzyszącą tej inwestycji zmowę przetargową. Przetarg oraz same roboty prześwietliła także komisja rewizyjna tarnowskiej rady.

Protokół tej kontroli gotowy był już na początku marca. Komisja dotąd go jednak nie ujawniała, zasłaniając się przeszkodami formalnymi. We wtorek po południu przyjęła ostateczną treść protokołu.

Ustalenia radnych zna p.o. prezydenta Henryk Słomka-Narożański, jednak i on tą wiedzą nie chciał się z nami podzielić. Tymczasem z naszych ustaleń wynika, iż radni nie wpadli na żaden nowy szczegół ewentualnej zmowy przetargowej ani mających im towarzyszyć łapówek. Nie mieli jednak wglądu we wszystkie dokumenty, te bowiem zabezpieczyła na potrzeby śledztwa Prokuratura Okręgowa w Krakowie lub Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

"Gazecie Krakowskiej" udało się jednak poznać najważniejsze z ustaleń komisji. Prawdopodobnie to z nim związana była jedna z wypowiedzi prokuratora Seweryna Borka podczas październikowego posiedzenia sądu, na którym rozpatrywano zażalenie prezydenta Ryszarda Ścigały na areszt. Śledczy wspomniał wówczas o "bezkosztowym" wykonaniu w Tarnowie pewnego obiektu, na czym drogowcy oszczędzić mieli około miliona złotych.

Wygląda na to, że chodziło o nieznany dotąd szerzej dziwny zbieg okoliczności towarzyszący budowie łącznika. W jego rezultacie miasto zapłaciło wykonawcy ponad milion złotych dosłownie za nic.

Jak to możliwe? Sedno tkwi w błędach w tak zwanym "przedmiarze" robót wykonywanych przez projektanta. Już w trakcie budowy łącznika wyszło na jaw, że pomiary te różnią się istotnie z obmiarami geodezyjnymi.

Z przeprowadzonych wówczas obliczeń wynikało, iż robót do wykonania w rzeczywistości było mniej. Różnica na niekorzyść miasta opiewała na ponad milion złotych.

Na temat tej sytuacji prowadzona była wymiana korespondencji między Tarnowskim Zarządem Dróg Miejskich oraz magistratem. Zmniejszenie wynagrodzenia dla wykonawcy łącznika okazało się jednak niemożliwe. Umowa z drogowcami została bowiem skonstruowana w taki sposób, że różnica między przedmiarami robót, a stanem faktycznym nie mogła być podstawą do ograniczenia zamówienia.

Efekt? Wydatek nie tylko nie kwalifikował się do dofinansowania w ramach puli przyznanej na tę inwestycję z funduszy unijnych. Miasto zmuszone zostało do zapłacenia ponad miliona za roboty, które nigdy nie zostały wykonane, bo droga w rzeczywistości okazała się krótsza, niż wynikało to z przedmiarów.

TZDM powinien w takiej sytuacji dochodzić wyegzekwowania nadpłaconej sumy od projektanta. Wszystko wskazuje jednak na to, że tego nie uczyniono, a osoba winna pomyłki nie poniosła żadnych konsekwencji.

Teraz nie sposób ustalić powodów takiego stanu rzeczy. Były dyrektor TZDM Zdzisław M. pozostaje od grudnia w areszcie. Do aresztu trafiła w lutym również Elżbieta G., która jest autorką projektu łącznika. W związku ze śledztwem dotyczącym zmowy przetargowej podejrzana jest m.in. o poświadczanie nieprawdy w dokumentach w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.
Stracony przez miasto w efekcie dziwnych przedmiarów milion złotych to prawdopodobnie tylko ułamek szkód, jakie miasto poniosło przy okazji budowy połączenia z A4. Tak przynajmniej wynika z ustaleń śledczych. Według nich w wyniku afery miasto przepłacić miało aż 25,7 mln zł w trakcie realizacji projektu połączenia drogi wojewódzkiej nr 975 z węzłem A4 w Krzyżu (łącznik był czwartym i ostatnim etapem tego projektu).

Sąd o aresztach
Dyrektorzy pozostaną do czerwca w celach

Sąd Okręgowy w Nowym Sączu rozpatrywał zażalenia na areszt, które złożyli obrońcy byłego dyrektora TZDM oraz szefa Centrum Usług Ogólnomiejskich magistratu. Obydwa oddalił.
Zdzisław M., który kierował TZDM w latach 2009-2012, został aresztowany na początku grudnia pod zarzutem przekroczenia uprawnień. Dzień po jego zatrzymaniu identyczny zarzut usłyszał szef Centrum Usług Ogólnomiejskich. Ich zatrzymanie nie było jednak związane ze sprawą łącznika, a ze śledztwem w sprawie łapówek dla prezydenta Tarnowa. Były i obecny urzędnik trafili wówczas do aresztu na trzy miesiące. Na początku marca prokuratura wnioskowała o pozostawienie ich w areszcie na dłużej. Sąd Rejonowy w Nowym Sączu zdecydował o pozostawieniu obu podejrzanych w areszcie do czerwca. Argumentowano to obawą matactwa z ich strony oraz zagrożeniem wysoką karą. Zażalenia obrońców na areszty rozpoznawano wczoraj. Sąd Okręgowy w Nowym Sączu aresztów jednak nie uchylił.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska