https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tarnów. Muszą nadkładać kilometrów, bo zablokowali im wjazd pod wiadukt

Robert Gąsiorek
Robert Gąsiorek
Mieszkańcy ul. Rzecznej oraz Spytki z Melsztyna nie mogą jeździć autami pod nowym wiaduktem. Urzędnicy postanowili, że pod przebudowaną konstrukcją mają poruszać się tylko rowerzyści

Wiadukt kolejowy na ulicy Wita Stwosza w Tarnowie po trzech latach remontu w końcu zostanie wkrótce oddany do użytku. Trwają jeszcze ostatnie odbiory, których dokonują tarnowscy urzędnicy oraz kolejarze. Wśród mieszkańców ulic Rzecznej oraz Spytki z Melsztyna próżno jednak szukać zadowolonych z końca przebudowy. Dawniej pod wiaduktem swobodnie przejeżdżali swoimi samochodami osobowymi i mogli szybko dostać się do centrum miasta. Teraz jest to już niemożliwe. Mimo że obiekt ma blisko 2,5 metra wysokości i 4 metry szerokości, korzystać z przejazdu mogą tylko rowerzyści oraz piesi.

- To jakiś absurd! Ten wiadukt jest zwykłym bublem budowlanym. Nie dość, że remontowali go aż trzy lata, to jeszcze tak na prawdę nie będzie spełniał swoje roli - oburza się Jan Czarnik, mieszkaniec ul. Spytka z Melsztyna.

Podobnego zdania są inni sąsiedzi. Przekonują, że jeszcze w ubiegłym roku obiecano im, iż przejazd będzie możliwy.

- Urzędnicy się jednak z tego wycofali. Odcięli nas od centrum miasta. Żeby się tam dostać, musimy jechać trzykilometrowym objazdem przez ul. Krakowską, która od wielu miesięcy jest zakorkowana. Nikt w tym mieście nie myśli o zwykłych ludziach - oburza się Tadeusz Kubisztal, mieszkaniec domu przy ul. Rzecznej.

W tej chwili wjazd pod wiadukt tarasują betonowe zapory. Oburzeni ludzie kiedyś sami je przestawili, ale przeszkody wróciły na miejsce. - Postawił je wykonawca, który na czas odbiorów obiektu nie chce, by ktoś go uszkodził - wyjaśnia Artur Michałek, kierownik Działu Organizacji Ruchu w Zarządzie Dróg i Komunikacji w Tarnowie. Jak jednak zastrzega, gdy obiekt zostanie już oddany do użytku, wciąż nie będą mogły pod nim poruszać się samochody. -Obecne przepisy budowlane nie pozwalają na to, aby utrzymać tam przejazd dla samochodów, ponieważ droga jest za ciasna, a wiadukt za niski i za wąski. Nie da się go pogłębić ze względu na duże spadki terenu przed wjazdem i zagrażałoby to bezpieczeństwu - przekonuje Michałek.

Mieszkańcy są załamani. Szczególnie w trudnej sytuacji są osoby z ul. Rzecznej.

- Aby dojechać do ulicy Do Huty, a później do Krakowskiej, musimy jechać przez prywatną szutrową drogę. Znajduje się ona w fatalnym stanie. Mój syn, jeżdżąc właśnie tą drogą, zniszczył już zbiornik paliwa oraz opony w swoim samochodzie - zaznacza Tadeusz Kubisztal.

Jego sąsiad opisuje też dramatyczną sytuację, która wydarzyła się na ul. Rzecznej.

- Jeden z mieszkańców miał zawał, a karetka pogotowia utknęła w korku na Krakowskiej i przyjechała dopiero po kilkudziesięciu minutach. Zdążyli w ostatniej chwili uratować człowieka. Jakby mogli korzystać z przejazdu pod wiaduktem, nie byłoby niepotrzebnych opóźnień. Kiedyś może przez to dojść do jakiejś tragedii - zaznacza pan Ryszard z ul. Spytki.

Oficjalne oddanie do użytku wiaduktu nastąpi 15 listopada. Znikną wtedy betonowe zapory postawione przez wykonawcę remontu. -My nie będziemy stawiali już żadnych barier. Przejazd pod wiaduktem będzie jedynie oznakowany jako ciąg pieszo rowerowy - podkreśla Michałek.

Mieszkańcy będą mieli więc dylemat. Przejazd jest na tyle szeroki, aby nim przejechać. Jednak podróż może zakończyć się mandatem karnym za złamanie przepisów ruchu drogowego.

Dworzec autobusowy w Tarnowie

Zobacz jak wyglądał Tarnów przed laty! [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]

WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie?

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

o
olo
Raczej Spytka z Melsztyna. To był on, Spytko
f
fd
Mieszkancy jaki problem napisac do telewizji ,szybko bedziecie przejezdzac.
T
Tarnowianin
o co tyle szumu? będzie jak dawniej.. też nie mozna było jezdzić ale nikt się nie sprzeciwiał, nikt nie dostanie mandatu bo nie będzię zakazu wjazdu - kązdy będzie mógł przejachać samochodem ale na własną odpowidzialność, jak zarysuje auto lub uszkodzi przejezdzając - nie dostanie odszkodowania bo ws. prawa został poinformowany znakami ze to przejazd tylko dla rowerów i pieszych. Miasto po prostu Wam nie powie jezdzijcie sobie jak chcecie ale kazdy kto czyta ze zrozumieniem wie co to oznacza. Mieszkańcy szukacie dziury w całym :) od 15 listopada znikną bariery i róbta co chceta
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska