Laureatką tegorocznej Nagrody Tertila została córka prezydenta Tarnowa. Taki werdykt momentalnie wzbudził komentarze, bo fundatorami nagrody są samorządy Tarnowa i powiatu tarnowskiego. Kontrowersji nie uciszyło nawet zrzeczenie się prezydentówny z finansowej części nagrody.
- To nieeleganckie i budzi złe skojarzenia - tak wyniki komentuje radny Jacek Łabno z PiS. - Jeśli miasto organizuje konkurs, to osoby z najbliższego otoczenia prezydenta nie powinny w nim brać udziału.
- Nie byłem gorącym zwolennikiem takiego rozwiązania, ale moja córka jest dorosła i sama decyduje o swoim życiu - twierdzi z kolei Ryszard Ścigała.
Wręczenie nagród nastąpiło w piątkowe popołudnie, podczas połączonej sesji samorządów Tarnowa i powiatu tarnowskiego. Było elementem obchodów 91. rocznicy wyzwolenia Tarnowa spod władzy zaborcy. O Nagrodę Tertila mogli się ubiegać autorzy najlepszych prac licencjackich i magisterskich związanych z Tarnowem lub powiatem. Kandydatów typowały uczelnie z całej Małopolski. Zwycięska praca Agnieszki Ścigały - absolwentki architektury na Politechnice Krakowskiej - nosi tytuł "Multimedialne Centrum Komunikacji. Rozbudowa dworca kolejowego Tarnów-Mościce". - Chciałam się zmierzyć z rówieśnikami, nie wiem, czemu miałabym wycofywać swoją pracę z konkursu? - mówi laureatka.
- Trudno, żeby ludzie związani z osobami publicznymi byli dyskryminowani - bronił się prezydent.
W kuluarach sesji sprawa była głośno dyskutowana, jednak sama uroczystość rozdania nagród przebiegła planowo. Agnieszka Ścigała zrzekła się nagrody finansowej, czyli 3 tys. zł brutto. Zadowoliła się dyplomem i statuetką. - Zrobiłam to ze względu na moje oczywiste związki z tatą, by nie był posądzany o nepotyzm - dodaje. Pieniądze mają trafić do jednego z tarnowskich domów dziecka.