Czytaj także: Gwałciciele z Bochni nie zbliżą się do ofiary
Uwaga Marka Kobierskiego, dyspozytora z wieloletnim doświadczeniem, skupiona jest teraz na trzech monitorach stojących na jego biurku. Zwłaszcza na jednym, gdzie - jak na dłoni - widzi całą mapę powiatu, a na niej zaznaczone karetki.
- O, ta akurat jedzie na wezwanie. Proszę zobaczyć, jak przemieszcza się, a nad nią dodatkowo jeszcze miga kogut - instruuje tarnowskich ratowników Grzegorz Rębacz z firmy Wasko, która dostarczyła oprogramowanie do nowego systemu. Pan Grzegorz na co dzień pracuje w krakowskim pogotowiu, gdzie dyspozytorzy już od pięciu lat wykorzystują w swojej pracy najnowszą technologię satelitarną.
- Początki były trudne, ale teraz nie wyobrażam sobie pracy w tradycyjny sposób, z wykorzystaniem jedynie łączności telefonicznej, kartki i długopisu - mówi.
Tarnowscy dyspozytorzy uczą się na razie nowych rozwiązań. Nad tym, jak dograć wszystko pod względem technicznym, czuwają cały czas informatycy. - Dopóki wszystko nie będzie działało na sto procent, karetki będą wysyłane po staremu, według dotychczasowych procedur - wyjaśnia Kazimiera Kunecka, dyrektor tarnowskiego pogotowia.
Ułatwienia są znaczące. Poza tym, że dyspozytorzy widzą na ekranie monitora, gdzie w danym momencie znajduje się karetka i gdzie można ją w razie potrzeby przekierować, aby szybciej dotarła z pomocą, wiedzą też np., ile paliwa znajduje się w baku i na ile kilometrów drogi go starczy. Kierowcy ambulansów automatycznie otrzymują informację z dokładnym adresem, pod który mają jechać, wraz z wyświetloną na ekranie proponowaną trasą dojazdu do chorego. Kierownicy zespołów ratunkowych mają też dostęp do podstawowych informacji o potrzebującym ich pomocy i powodów wezwania pogotowia.
- Lokalizacja miejsca, skąd wykonywany jest telefon, może wreszcie ukróci nagminny proceder fałszywych alarmów. Często wysyłamy karetki, po czym na miejscu okazuje się, że tam nikogo nie ma - mówi Bogumiła Malik, dyspozytorka. Dodaje, że często wzywa się pogotowie do nietrzeźwych leżących na ulicach, nie pytając ich nawet o to, czy coś im dolega. - Ludzie nie myślą o tym, że w tym czasie karetka może być bardziej potrzebna gdzie indziej - mówi.
Nowy system to wstęp do dużych zmian w organizacji pracy ratowników. W Tarnowie ma się mieścić jedna z dwóch dużych dyspozytorni, obejmująca swoim zasięgiem obszar połowy Małopolski.
Zobacz zdjęcia ślicznych Małopolanek! Wybierz z nami Miss Lata Małopolski 2011!
Kochasz góry?**Wybierz najlepsze schronisko Małopolski**
Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail