- Tego dokładnie nie wiem, bo samiec nie pozwalał nikomu zbliżać się do gniazda, w którym siedziała łabędzica - mówi Józef Czupryna z wydziału gospodarki komunalnej tarnowskiego magistratu. On widział co najmniej jedno, ale wiele wskazuje na to, że mogło być ich więcej.
Dwa lata temu, kiedy pływająca po stawku para po raz pierwszy dochowała się potomstwa, wykluły się w sumie cztery pisklęta. Była to nie lada sensacja w mieście, gdyż tarnowianie na taki widok czekali piętnaście lat, odkąd ptaki zamieszkały w parku Strzeleckim. Opiekujący się nimi podejrzewali nawet, że para to łabędzie tej samej płci.
- Przed rokiem łabędzica ponownie wysiadywała jaja. Ale nic się z nich nie wykluło. W tym było podobnie. Czy to nie dziwne? - zastanawia się Stanisław Brożek, stały obserwator stawku. Jego zdaniem, jaja zostały skradzione. Podobnie miało stać się z jajkami, które wysiadywała jedna z dzikich kaczek mieszkających w cieniu mauzoleum. W gnieździe było ich bowiem 11, a po stawku pływają w tym momencie jedynie dwie młode kaczuszki.
Ginące jaja to niejedyne przykłady kłusownictwa, do których miało dochodzić w parku. - Co się stało z blisko 50 amurami, które kilka lat temu wpuszczono do stawku? To ogromne ryby, które powinno być widać, jak pływają po zbiorniku. Bywam tam o różnych porach dnia i nie widziałem ani jednego - mówi Brożek.
- Ryby może tu i są, ale nie ma szans ich zobaczyć w takiej mętnej wodzie. Kiedyś była ona tak czysta, że dno było widać, nie to, co teraz - zauważają Zofia i Czesław Zielińscy.
W magistracie tłumaczą, że mętnieniu wody winne są glony. Próbowano z nimi kilka lat temu walczyć, ale bezskutecznie. W ciągu miesiąca do stawku wpompowywane jest nawet 1800 kubików czystej wody.
Zofia Tyka do parku przychodzi często. Obserwowała siedzącą w gnieździe łabędzicę i cieszyła się z tego, że znowu pojawią się młode.
- Jestem pewna, że nie tylko ja czuję się rozczarowana. Kibicowało jej zdecydowanie więcej osób - mówi.
Józef Czupryna nie wyklucza tego, że jaja ktoś skradł, bo nawet gdyby nic się z nich nie wykluło, to pozostałyby po nich chociaż skorupki, a tu nie ma nic. Pytanie, kiedy i jak miałoby do tego dojść? W dzień cały czas są tam ludzie, a na noc park jest zamykany. - Park Strzelecki nie jest objęty monitoringiem, ale funkcjonariusze często patrolują jego okolice w ramach codziennych obchodów miasta - zapewniają w straży miejskiej. a
Napisz do autora:
[email protected]
CO TY WIESZ O WIŚLE? CO TY WIESZ O CRACOVII? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!