- Absurdem i szczytem hipokryzji jest to, że na naszym zieleńcu parkują ludzie z sąsiednich bloków, którzy swoje tereny zielone dokładnie ogrodzili, aby nikt im tam nie parkował, czy wypuszczał psy na trawę. Swojego zaciekle bronią, a innym zatruwają życie bez zmrużenia oka - grzmi mieszkanka bloku nr 64. Protestuje kilka osób, głównie starszych, cierpiących m.in. na choroby płuc.
- Najgorzej jest wieczorem. Wtedy stoi tutaj kilkanaście aut. Odkąd zaczęliśmy walkę, to złośliwie hałasują. Z tych samochodów leją się płyny. U mnie w rodzinie też mamy pojazdy, ale tutaj nie parkujemy. Potrafimy poświęcić chwilkę, żeby znaleźć sobie miejsce przy ulicy - opowiada starsza pani, którą odwiedziliśmy.
Przytakuje jej mieszkaniec innego z mieszkań w bloku nr 64. - Śmieciarze nie mogą dojechać do kosza. W zimie jest masakra, gdy ludzie odpalają te swoje "trupy" i zostawiają silnik na chodzie przez co najmniej kilka minut. Pełno jest spalin. Dziwi mnie też, że w sprawę zostawienia parkingu był zaangażowany pan, który co prawda ma tutaj mieszkanie, ale w nim nie mieszka - dodaje mieszkaniec.
Protestujący nie doczekają się odtworzenia zieleńca i zamknięcia nielegalnego parkingu, bo magistrat przychylił się do głosu większości.
- W sprawie parkingu odbyło się specjalne spotkanie z Radą Osiedla przy udziale radnych miejskich. Podczas tego spotkania, większość mieszkańców opowiedziała się za utrzymaniem dotychczasowego stanu tak, aby lokatorzy z okolicznych bloków mogli zostawiać tam swoje samochody - komentuje Jacek Kupiec, kierownik Biura Inżynierii Ruchu Drogowego.
To oburza mniejszość, marzącą o spokojnej starości. - Mamy prawo do godnego życia w mieszkaniach, za które przecież niemało płacimy. Ludzie szybko zapomnieli o wydarzeniach sprzed kilku lat, gdy - z powodu stojących tu aut - służby nie mogły dojechać do zaczadzonych - kończą protestujący.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+