Podczas dzisiejszej sesji radni po raz drugi pochylą się nad projektem budżetu Tarnowa na bieżący rok. Uwzględniać ma m.in. dodatkowe 32 miliony złotych, które kilka dni temu wpłynęły do kasy miasta jako rekompensata za zmowę przy budowie łącznika autostradowego.
Na co najlepiej spożytkować taki zastrzyk gotówki? Kiedy Roman Ciepiela kilka tygodni temu obwieszczał sądową ugodę z firmami uczestniczącymi w zmowie, wspomniał o przebudowie ul. Spokojnej oraz modernizacji hali „Jaskółka” w Mościcach. Wczoraj o swoich pomysłach nie chciał już rozmawiać. - Budżet da odpowiedź na to pytanie. Zapraszam na sesję - skwitował.
Jest się nad czym głowić, bo 32 mln zł to niewiele mniej niż połowa funduszy, jakie miasto wydało na inwestycje w minionym roku.
Na autobusy albo piece
Pieniędzy wystarczyłoby na zakup 30 nowiutkich autobusów i w ten sposób wymianę za jednym zamachem jednej trzeciej taboru tarnowskiego MPK.
Można by także zafundować miastu 3-kilometrową nową dwupasmową drogę. Marudzący na zbyt mały Park Wodny przy ul. Piłsudskiego (przebudowany w 2010 r. kosztem 11 mln zł) chętnie za odszkodowanie powiększyliby obiekt dwukrotnie. Kwota wystarczyłaby również na 30 kompleksów „orlika”.
- Miasto powinno z przeznaczyć część tych pieniędzy na skuteczną walkę z zanieczyszczeniem powietrza - przekonuje Mirosław Biedroń, radny osiedlowy z Piaskówki. Za pośrednictwem Facebooka apelował o to wczoraj do prezydenta i przewodniczącego rady. Wylicza, że za 5 mln zł można byłoby wymienić tysiąc starych pieców na ekologiczne, dopłacając każdemu chętnemu 5 tys. zł.
- W minionym roku taka dopłata z miejskiego programu wynosiła średnio 2,5 tys. zł i stu mieszkańców zdecydowało się na wymianę pieca. Dwukrotnie wyższa kwota, a w takiej cenie są już dostępne piece, powinna zadziałać - przekonuje Mirosław Biedroń.
Radni chcą spłacać długi
Większość radnych, z którymi rozmawialiśmy, na pierwszym miejscu wskazuje, że przynajmniej część z odzyskanej kwoty należałoby przeznaczyć na spłatę zobowiązań miasta wobec banków. - Każdy dobry gospodarz dba o to, aby w miarę możliwości redukować swoje długi, żeby nie płacić odsetek i niepotrzebnie nie generować dodatkowych wydatków - podpowiada Grażyna Barwacz z klubu „Tarnowianie”.
Co najmniej połowę z 32 mln zł na redukcję zadłużenia przeznaczyłby też Marek Ciesielczyk (Oburzeni). Resztę wydałby na to, by parkingi w mieście były bezpłatne, a także na darmową komunikację miejską oraz na bezpłatny wstęp na baseny, hale sportowe, lodowiska.
Za pieniądze ze zmowy dług spłaciliby także Jakub Kwaśny (SLD) oraz Józef Gancarz (PiS). Ten ostatni dodaje, że część warto przeznaczyć na poprawę jakości dróg osiedlowych. - Zgłosiliśmy wiele poprawek do budżetu. Mocno wierzę w to, że prezydent je uwzględni - mówi.
Zbigniew Kajpus (PO) jest przekonany, że tak gwałtowny przypływ gotówki więcej się już nie powtórzy.
- To idealny moment, aby wreszcie zabrać się za odkładany latami remont Stadionu Miejskiego w Mościcach. Jeżeli teraz tego nie zrobimy, szybko się to nie stanie - mówi.
Gdyby dodatkowymi 32 mln zł dysponował za czasów swojej prezydentury Mieczysław Bień, to przeznaczyłby je na przebudowę układu drogowego w mieście. - Po Tarnowie jeździ się fatalnie, a będzie coraz gorzej, bo samochodów stale przybywa - mówi. Proponuje przede wszystkim rozbudowę ciągu ulic od łącznika autostrady w Wierzchosławicach, przez Mościce, ul. Czystą, Elektryczną i Spokojną.